Strona główna
Lokomotywy elektryczne - Stacje PKP Imbramowice i PKP Żarów (2010-2016)
Pierwszą na świecie lokomotywę elektryczną zaprezentowała w 1879 roku na wystawie w Berlinie, niemiecka firma Siemens. W szesnaście lat później uruchomiono pierwszą normalnotorową zelektryfikowaną linię kolejową z Meckenbeuren do Tettnang w Niemczech, która miała 4,2 km długości. W 1903 roku elektryczna lokomotywa firmy Siemens und Schuckert ustanowiła rekord świata w prędkości z wynikiem 210,2 km/h !!! (w 110 lat później w Polsce nie ma technicznych i prawnych możliwości prowadzenia przewozów kolejowych z prędkością powyżej 160 km/h !!!). Postęp techniczny i uzyskiwane rezultaty sprawiły, że na Śląsku prace przy elektryfikacji linii kolejowych rozpoczęto już 05.1912 r. W planach była elektryfikacja fragmentów tzw. Śląskiej Kolei Górskiej (z Görlitz przez Jelenią Górę i Wałbrzych do Kłodzka, wraz z niektórymi odgałęzieniami). Elektryfikacji systemem prądu przemiennego 16 kV 16 2/3 Hz podlegał m.in. odcinek o długości 129 km Lubań — Jelenia Góra — Wałbrzych — Jaworzyna Śląska. Do końca I Wojny Światowej zelektryfikowano odcinek Świebodzice – Wałbrzych Szczawienko 01.01.1916 r. oraz Świebodzice – Jaworzyna Śląska 01.04.1917 r. W latach 20-tych oddano do użytku odcinki Wałbrzych Szczawienko – Jelenia Góra 15.07.1920 r. i Jaworzyna Śląska – Wrocław Świebodzki 28.10.1928 r. Tym samym pociągi elektryczne z Wrocławia Świebodzkiego kursowały przez Jaworzynę Śląską, Wałbrzych Główny, Jelenią Górą i Lubań Śląski do Zgorzelca, a nawet Schlauroth bei Görlitz. Po zakończeniu działań wojennych w 1945 roku, zgodnie z porozumieniem nr 9484 między Rządami: Polskim i Radzieckim z dnia 8 lipca 1945 roku podpisanym w Moskwie cała kolej elektryczna Wrocław — Zgorzelec ze wszystkimi urządzeniami technicznymi miała być zdemontowana i wywieziona do ZSRR. Wywiezieniu podlegały: wszystkie urządzenia elektrotrakcyjne, warsztaty, drut jezdny, podstacje, linie wysokiego napięcia, elektrownia, tabor oraz w przypadku linii dwutorowych drugi tor. Demontaż miał być przeprowadzony w bardzo krótkim czasie (około 3 tygodni), co miało decydujący wpływ na sposób przeprowadzenia demontażu. W pierwszej kolejności zostały wywiezione w całości: tabor elektryczny oraz sprzęt rewizyjny, zgrupowane przed wywiezieniem w elektrowozowniach. Dopiero 17 grudnia 1966 roku oddano ponownie do eksploatacji zelektryfikowaną linię Wrocław — Wałbrzych — Jelenia Góra. Jej dalsze odcinki: Jelenia Góra — Szklarska Poręba i Jelenia Góra — Lubań — Węgliniec zelektryfikowano dopiero w drugiej połowie lat osiemdziesiątych.
Czytaj więcej: Lokomotywy elektryczne - Stacje PKP Imbramowice i PKP Żarów (2010-2016)
II Żarowska Prelekcja Historyczna
Lokalni mieszkańcy mają różne opinie na ich temat. Jedni uważają, że to ludzie z wizją, którzy są na tropie wielkiego odkrycia. Drudzy traktują ich jak zapaleńców, poszukujących czegoś, co istnieje tylko w miejscowych legendach. Jaka jest naprawdę Łużycka Grupa Poszukiwawcza i co jest jej celem ? W skład Grupy wchodzą głównie mieszkańcy gminy Bogatynia, którzy starają się rozwiązać zagadki, jakie II wojna światowa pozostawiła w miejscu ich zamieszkania. Zainspirowani opowieściami dziadków i rodziców odkrywają tajemnice obozu pracy i fabryki "Zittwerke", w której produkowano silniki turoodrzutowe do samolotów Messerschmitt Me 262 "Schwalbe". Podczas II Żarowskiej Prelekcji Historycznej zaprezentują film Szymona Wasylów pt. "Mury mówią", który przybliża historię wzgórza w Sieniawce – miejsca pamiętającego zarówno przedwojenne koszary wojskowe, fabrykę silników odrzutowych, obóz pracy jak i domniemane tajemnicze podziemia. Drugi temat, który zagości na II Żarowskiej Prelekcji Historycznej to "Lotnicze aspekty II wojny światowej w rejonie Żarowa". Mowa będzie zarówno o poszukiwaniach i odkryciach elementów lotniczych w naszej okolicy, działaniach lotnictwa niemieckiego i radzieckiego oraz o tajemniczej produkcji lotniczej w cegielni "Tonwerke" w Imbramowicach. Na dużą dawkę nieznanej i ciągle odkrywanej historii II wojny światowej zapraszamy już 15 kwietnia 2016 roku o godz. 18:00 do kawiarni Gminnego Centrum Kultury i Sportu w Żarowie.
Rudolf Hübner - dentysta z Żarowa, fanatyczny nazista i kat spod Remagen
Remagen to niewielkie liczące nieco ponad 16 000 mieszkańców miasto niemieckie, leżące na południe od Bonn, w kraju związkowym Nadrenia-Palatynat (powiat Ahrweiler). Niegdyś w okolicach Remagen, na zachodnim Renie przebiegała granica cesarstwa rzymskiego, o długości 12 mil. Na rzece zbudowano most, przez który przeprawiały się plemiona germańskie. W efekcie tych najazdów most został zburzony, a próba jego odbudowania nie powiodła się. Podczas I wojny światowej w celu zwiększenia efektywności transportu żołnierzy i materiałów wojennych na front zachodni w Remagen wybudowano żelazny most kolejowy. Został zaprojektowany przez Karla Wienera. Miał 325 m długości i przebiegały przezeń dwie linie kolejowe oraz droga dla ruchu pieszego. Nazwano go imieniem Ludendorffa. Podczas II wojny światowej, na przełomie 1944 i 1945 roku po nieudanej niemieckiej ofensywie w Ardenach koniec wojny był tylko kwestią czasu. Gdy alianckie wojska zbliżały się do ostatniej naturalnej przeszkody w postaci Renu, Hitler rozkazał zaminować i zniszczyć wszelkie przeprawy przez tą rzekę. Mosty zostały wówczas zniszczone, wszystkie oprócz jednego. Tą przeprawą był most Luddendorfa w Remagen. W marcu o stalową konstrukcję prowadzono zacięte boje z użyciem czołgów, dział kolejowych, potężnych moździerzy, nowoczesnych samolotów odrzutowych, a nawet słynnych rakiet V-2. Wydarzenia te zostały ukazane w filmie John Guillermina pt. „Most na Renie” (The Brige at Remagen) z 1969 roku. Jaką rolę odegrał wówczas Rudolf Hübner, wcześniej weteran I wojny światowej i dentysta z Żarowa, później generał dywizji i fanatyczny nazista, którego sam Hitler odznaczył Krzyżem Rycerskim ? Zapraszamy do lektury.
Czytaj więcej: Rudolf Hübner - dentysta z Żarowa, fanatyczny nazista i kat spod Remagen
Sedanfest w Żarowie - święto na pamiątkę wiktorii, będącej upadkiem Napoleona III
Z definicji święto państwowe lub święto narodowe to okres związany z historią państwa, tradycjami i kulturą państwową. Święta takie często bywają dniami wolnymi od pracy, a wypełniają je oficjalne uroczystości i obchody. Pojęcie święta państwowego nie zostało w naszym kraju prawnie uregulowane w żadnym akcie normatywnym, podobnie jak nie określono sposobu obchodzenia takiego święta. Aktualnie w wykazie świąt państwowych i narodowych jest: Narodowy Dzień Pamięci „Żołnierzy Wyklętych” (1 marzec), święto państwowe, nieformalnie nazywane Świętem Pracy (1 maj), Święto Narodowe Trzeciego Maja (3 maj), Narodowy Dzień Zwycięstwa (8 maj), Narodowy Dzień Pamięci Powstania Warszawskiego (1 sierpień), Dzień Solidarności i Wolności (31 sierpień), Narodowe Święto Niepodległości (11 listopad). Spośród wszystkich wymienionych, jedynym świętem uroczyście obchodzonym w Żarowie, któremu towarzyszą okolicznościowe imprezy kulturalne, jest Narodowe Święto Niepodległości – dla upamiętnienia odzyskania przez Polskę niepodległości w 1918 roku, po 123 latach zaborów (1795–1918). Już od 17 lat Żarowianie obchodzą to Święto, biorąc najpierw udział we mszy świętej "Za Ojczyznę" w kościele pw. NSPJ. Po nabożeństwie, pochód złożony z Orkiestry Dętej, Pocztów Sztandarowych, Władz miasta, delegacji żarowskich instytucji, stowarzyszeń, klubów oraz mieszkańców przechodzi pod Pomnik Pamięci Narodowej aby tam złożyć symboliczne kwiaty i znicze. Druga część uroczystości to otwarty dla wszystkich żarowian tzw. Festiwal Pieśni Patriotycznej, odbywający się w hali Gminnego Centrum Kultury i Sportu. Czy w XIX wieku za czasów Kaisera Wilhelma II, obchodzono uroczyście jakieś Święto, które gromadziło mieszkańców ówczesnego Saarau ? Jak przekonuje nas karta pocztowa z 1 ćwierci XX wieku, takim właśnie świętem był tzw. Dzień Sedanu (Sedantag) lub inaczej Święto/Uroczystość Sedanu (Sedanfest) organizowane dla szkół ludowych (Volkschule) i zapewne też dla pozostałych mieszkańców Żarowa.
Czytaj więcej: Sedanfest w Żarowie - święto na pamiątkę wiktorii, będącej upadkiem Napoleona III
Apogeum śmierci, czyli Wojna trzydziestoletnia 1618-48 w okolicach Żarowa i jej autorzy
Wedle definicji wojna totalna prowadzona jest przy pełnym zaangażowaniu społeczeństwa i pełnym poświęceniu środków gospodarczych, zmierzająca do eksterminacji wroga lub uczynienia go niezdolnym do samoobrony. Uderza głównie w podstawy ekonomiczne i społeczeństwo przeciwnika. Najstraszliwszą, najdłuższą i najbardziej krwawą, pierwszą na kontynencie europejskim wojną totalną, która przetoczyła się przez okolice Żarowa była tzw. Wojna trzydziestoletnia z lat 1618-1648. Po przeciwnych, zwaśnionych stronach znalazło się wówczas cesarstwo austriackich Habsburgów i ich katoliccy sprzymierzeńcy, a po drugiej niemieccy, czescy i niderlandzcy protestanci, wspierani z zewnątrz przez protestanckie królestwa Danii i Szwecji oraz katolicką Francję. W ciągu kilkudziesięciu lat w trakcie działań wojennych na Śląsku stacjonowały lub przemieszczały się przez jego obszar wojska śląskie, cesarskie, saskie, brandenburskie, szwedzkie a nawet hiszpańskie. Mieszkańcy prowincji śląskiej bezwarunkowo musieli uiszczać niezwykle wysokie podatki oraz udzielać kwater i dostarczać żywność żołnierzom obu walczących stron. Zdegenerowane do granic możliwości wojsko nakładało dodatkowo kontrybucje, łupiło, paliło wsie i mordowało mieszkańców bez względu na wyznanie i pochodzenie. Wśród najgorszych byli żołnierze cesarscy, dla których grabież i mordy na mieszkańcach własnego kraju nie stanowiły wyjątku a raczej chleb powszedni, dziś zwany ludobójstwem. Prawdziwym postrachem wojny trzydziestoletniej było szczególnie zdemoralizowane wojsko szwedzkie, a także opłacane przez walczące strony zbrojne formacje najemników. Ludność cywilna ginęła także z rąk wszelakich band żołnierskich, złożonych głównie z dezerterów, którzy „prowadzili wojnę na własny rachunek”. W obawie przed tymi ostatnimi wzniesiono w Łażanach (ok. 1641 rok) i Śmiałowicach obronne mury ze strzelnicami, które po dziś dzień okalają miejscowe świątynie. Pełen obraz wojny trzydziestoletniej oddają słowa jednego z żołnierzy, który brał udział w bitwie pod Wittstock 4 października 1636 roku: „Gdzieś leżała głowa, która straciła swego prawowitego właściciela, gdzie indziej ciała, które zgubiły gdzieś swoje głowy, z wielu korpusów wywlekały się wnętrzności - obrzydliwy widok ! Jeden z czerepów był tak rozbity, że z wnętrza wypływał mózg. Gdzie indziej widać było ciała zabitych żołnierzy, z których wypłynęła już cała krew, a ranni pokryci byli krwią innych towarzyszy. Tutaj poniewierały się odrąbane ramiona, przy których ruszały się jeszcze palce...”. Szczególnie makabryczne sceny przedstawiają także drzeworyty dr Vincenta (Lamentations of Germany, Dr. Vincent, 1638) – z pochodzenia anglika, który podróżując po ówczesnej Europie był świadkiem ludzkiej nędzy, głodu, chorób, napadów i rozbojów, tortur i palenia miejscowości, kanibalizmu oraz olbrzymich łupów srebra i złota.
Pamiątki Eleonory Gołębiowskiej - Lwowianki i Żarowianki, krewnej Bohatera obrony Lwowa
Pierwszym Polakiem pochowanym na żarowskim cmentarzu po II wojnie światowej był Kazimierz Żurowski, który urodził się 16 grudnia 1897 roku we Lwowie. Po wojnie zameldowany w Krakowie. Urzędnik wyznania rzymsko-katolickiego, który zmarł w Żarowie 20 czerwca 1947 roku i tutaj spoczywa. Napisy umieszczone na granitowym krzyżu mówią: Legionista, Obrońca Lwowa 1918, Kazimierz Żurowski *16 XII 1897 +20 IV 1947. Obok tej mogiły spoczywa Michalina Wróblowa z Żurowskich ze Lwowa *8 III 1857 +25 IV 1950. Oba nagrobki jak informują przytwierdzone tabliczki, ufundowane zostały przez Zarząd Główny Towarzystwa Miłośników Lwowa i Kresów Południowo-Wschodnich (TMLiKPW) i poświęcone 21 października 2008 roku. W czasopiśmie Semper Fidelis (listopad-grudzień 6 [107] 2008), wydawanym przez TMLiKPW we Wrocławiu, na str. 26 przeczytać możemy: Ponad 60 lat temu, w czerwcu 1947 r. miał skromny pogrzeb. Nie było orkiestry, salw kompanii honorowej, przemówień. Za trumną szła żona, jej ciotki i ich sąsiedzi. Żył 50 lat, nagła śmierć zaskoczyła go w Żarowie koło Świdnicy. A przecież miał spocząć wśród kolegów – 600 km na wschód – Na Campo Santo, najpiękniejszym cmentarzu wojskowym w Europie, tam, "gdzie lwowskie śpią orlęta". Był legionistą i obrońcą Lwowa, za odwagę i przelaną krew w obronie swego rodzinnego miasta i niepodległej Polski otrzymał: Krzyż za Obronę Lwowa, odznakę "Orlęta", Krzyż Walecznych, Krzyż Legionowy, Krzyż Niepodległości. W niepodległej II RP śp. Kazimierz Żurowski, ur.16.12.1897 r. wybrał służbę publiczną. W Policji Państwowej pracował na posterunkach nieopodal Lwowa, m.in. w Rodatyczach, Mszanie, a od 1930 r w Gródku Jagiellońskim. W 1935 r. w kościele oo. Franciszkanów we Lwowie poślubił Janinę Gołębiowską, nauczycielkę, też lwowiankę. Nie mieli potomstwa. W ostatnich latach okupacji powrócił wyniszczony z głębi ZSRR. Po wojnie podjął pracę w ZUS-ie. W czerwcu 1947 r. przyjechał z żoną do Żarowa w odwiedziny do samotnych ciotek żony (też lwowianek), z których jedna – śp. Eleonora Gołębiowska pracowała jako nauczycielka, a druga – Michalina była emerytowaną pracownicą "Ossolineum" we Lwowie. Tu zmarł na atak serca i spoczął jako pierwszy po wojnie na miejscowym cmentarzu. Chociaż ojciec śp. Kazimierza był mistrzem rzeźbiarskim i właścicielem zakładu kamieniarskiego we Lwowie, synowi nie dane było otrzymać okazałego pomnika nagrobnego. Rodzinie udał się jednak umieścić na mogile napis: "legionista, bohater obrony Lwowa. Te cztery słowa sprawiły, że po śmierci ciotek, sąsiadów, kresowiacy i mieszkańcy Żarowa nie mijali tego grobu obojętnie. To na wniosek p. Janiny Maślaniec, przy poparciu TMLiKPW w Świdnicy reprezentowanego przez Prezesa Karola Liwirskiego, Zarząd Główny TMLiKPW podjął uchwałę i ufundował nowy nagrobek na mogile śp. Kazimierza Żurowskiego. Odnowiono też sąsiedni grób p. Michaliny Wróblowej, wdowy po nauczycielu gimnazjum we Lwowie.
Z Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie do Żarowa – krótko o historii i jej bezcennych pamiątkach
W obliczu klęski w Kampanii Wrześniowej 1939 roku, jeszcze w tym samym miesiącu zaczęły powstawać pierwsze oddziały Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie, wówczas zwane Armią Polską we Francji. Ochotnikami byli Polacy przebywający wówczas we Francji, Belgii, Holandii i na Wyspach Brytyjskich. Podstawą do sformowania polskich jednostek wojskowych była polsko-francuska umowa zawarta 9 września 1939 roku oraz umowa z 4 stycznia 1940 roku o utworzeniu Wojska Polskiego. Na mocy tej ostatniej przystąpiono do tworzenia jednostek wojsk lądowych, lotnictwa i marynarki wojennej. Wedle szacunków w 1940 roku Armia Polska we Francji liczyła ok. 85 000 żołnierzy. W okresie od listopada 1939 roku sformowano cztery dywizje piechoty (1. Dywizja Grenadierów, 2. Dywizja Strzelców Pieszych, 3. Dywizja Piechoty, 4. Dywizja Piechoty) oraz jedną brygadę pancerno-motorową (10. Brygada Kawalerii Pancernej). Ze sformowanych oddziałów wydzielono część sił i utworzono w ten sposób Samodzielną Brygadę Strzelców Podhalańskich, która w maju 1940 roku wzięła udział w bitwie o norweski Narvik. W kwietniu 1940 roku sformowano na terenie Syrii Samodzielną Brygadę Strzelców Karpackich. Po klęsce Francji udało się ewakuować około 27 000 żołnierzy i oficerów PSZ do Palestyny i Wielkiej Brytanii. W Wielkiej Brytanii powstał I Korpus Polski. Polacy otrzymali tam zadanie zorganizowania obrony wschodniego wybrzeża Szkocji. 8 października 1940 roku w strukturze organizacyjnej I Korpusu Polskiego znajdowały się: Sztab I Korpusu, 1. Brygada Strzelców, 2. Brygada Strzelców, 3. Brygada Kadrowa Strzelców, 4, Brygada Kadrowa Strzelców, 5. Brygada Kadrowa Strzelców, 7. Brygada Kadrowa Strzelców, 1. Pułk Czołgów, 1. Batalion Saperów, 1. Dywizjon Rozpoznawczy, 1. Dywizjon Artylerii Ciężkiej, 1. Kompania Łączności, 1. Kolumna Samochodowa, 1. Kolumna Sanitarna, 1. Park Intendentury, 1. Park Uzbrojenia, 1. Park Samochodowy, Stały Szpital Wojenny Nr 1, Stały Szpital Wojenny Nr 2. Korpus liczył 3498 oficerów i 10 884 żołnierzy. W związku ze spodziewaną inwazją niemiecką otrzymał za zadanie obronę 200-kilometrowego odcinka wybrzeża od Firth of Forth do Montrose w Szkocji.
Kilka słów o "krwi przemysłu chemicznego" wytwarzanej niegdyś w Żarowie
Piryt to minerał żelaza z gromady siarczków. Jego nazwa pochodzi od greckiego pyr – ogień oraz pyrites – iskrzący, gdyż minerał ten iskrzy się pod wpływem uderzeń krzesiwa (krzemienia, twardego metalu). Piryt występuje niemal we wszystkich typach skał. Należy do minerałów bardzo pospolitych i szeroko rozpowszechnionych. Często zawiera domieszki niklu, kobaltu, cynku, srebra, złota, miedzi. Minerał pod wpływem tlenu i wilgoci atmosferycznej ulega szybkiemu powierzchniowemu wietrzeniu, utleniając się do tlenków i wodorotlenków żelaza oraz siarczanów żelaza (korozja atmosferyczna). Nawet dotknięcie palcem ścian kryształu pirytu może skutkować pojawieniem się rdzy na jego powierzchni w ciągu kilku dni, ze względu na naturalną wilgoć i kwaśny odczyn skóry. Piryt, jako siarczkowa ruda żelaza, jest surowcem do otrzymywania dwutlenku siarki i surówki żelaza. Z uzyskanych półproduktów wytwarza się kwas siarkowy i żelazo. To właśnie odkrycie pokładów pirytu zlokalizowanych przy drodze do Łażan, było głównym powodem, dla którego w 1858 roku Carl von Kulmiz wybudował w Ida und Marienhütte obok Żarowa Fabrykę Chemiczną „Silesia”. Warto dodać, że była to wówczas pierwsza tego typu fabryka na Śląsku, która przez swoje pierwsze cztery lata istnienia produkowała jedynie kwas siarkowy w oparciu o złoża lokalne, a następnie surowiec przywożony tutaj koleją z Westfalii oraz Węgier. Tylko w 1872 roku Silesia Verein Chemischer Fabriken A.G. wyprodukowały, aż 15 000 ton kwasu siarkowego oraz ogromną ilość koncentratu kwasu siarkowego (7 ton dziennie). Sądzić należy, że podczas I wojny światowej kwas siarkowy niezbędny do produkcji materiałów wybuchowych, był najważniejszym produktem opuszczającym żarowską "Silesię". Jak podają źródła w nocy z 6 na 7 maja 1917 roku na oddziale benzolu wybuchł ogromny pożar, który zniszczył m. in. zakład produkcji kwasu siarkowego. Jego produkcję tzw. metodą wieżową, wznowiono dopiero w 1926 roku. W latach II wojny światowej, wyjeżdżające z Żarowa cysterny wypełnione kwasem siarkowym, trafiały następnie do fabryk produkujących kruszące materiały wybuchowe. Materiały te stosowano (również obecnie) przede wszystkim do elaboracji min morskich, bomb głębinowych, głowic bojowych torped, do wypełnienia korpusów przecinaków wybuchowych oraz w ładunkach okrętowej sekcji minerskiej, do elaboracji pocisków artyleryjskich, moździerzowych, głowic bojowych, rakiet, do elaboracji min przeciw piechocie i czołgowych do lontów detonacyjnych, do wszelkich prac inżynieryjnych, dywersyjnych itp. Wytwarzany w Żarowie kwas siarkowy i azotowy, w połączeniu z toluenem służył w szczególności do produkcji trotylu – organicznego związku chemicznego, nitrozwiązku, który powszechnie stosowano jako kruszący materiał wybuchowy (w armii niemieckiej od 1902 roku).
Czytaj więcej: Kilka słów o "krwi przemysłu chemicznego" wytwarzanej niegdyś w Żarowie
Tajemnica Cegielni Tonwerke
19.02.2016 - I Żarowska Prelekcja Historyczna
I Żarowska Prelekcja Historyczna - 19.02.2016
I Żarowska Prelekcja Historyczna już za nami. Licznie zgromadzona w kawiarni GCKiS publiczność miała niepowtarzalną okazję usłyszeć o legendarnym złotym pociągu oraz tajemnicach i skarbach skrywanych przez Masyw Ślęży. O tych wszystkich ciekawostkach opowiedziała w niepowtarzalny sposób znana podróżniczka i pisarka pani Joanna Lamparska. Nasza dotychczasowa współpraca oparta na wspólnym odkrywaniu tajemnic historii nabiera tempa, a co najważniejsze przyniosła mieszkańcom Żarowa wiele emocji podczas wczorajszego spotkania. Drugim tematem Żarowskich Prelekcji był jeniecki system obozowy w okolicy Żarowa. Mało znane fakty oraz bezimienne groby tych, którzy swój udział w II Wojnie Światowej przepłacili niewolą, ciężką pracą i tragiczną śmiercią. Dla wielu Naszych słuchaczy spore zaskoczenie, szok, niedowierzanie a także cenne mailowe informacje i wskazówki przesłane po zakończeniu prelekcji. W imieniu Joasi Lamparskiej oraz Naszym składamy serdeczne podziękowania dla mieszkańców Żarowa oraz wszystkich przyjezdnych z pobliskich i odległych stron za tak liczną obecność i "żywe" zainteresowanie tematyką historyczną. Dla WAS było warto i niebawem spotkamy się ponownie z jeszcze większą dawką historycznych sensacji oraz "nowymi twarzami", które zaprezentują swój dotychczasowy dorobek odkrywczy, twórczość oraz niezwykle interesujące tematy. Do zobaczenia na II Żarowskiej Prelekcji Historycznej.
Czytaj więcej: I Żarowska Prelekcja Historyczna - 19.02.2016