Strona wykorzystuje pliki cookies, jeśli wyrażasz zgodę na używanie cookies, zostaną one zapisane w pamięci twojej przeglądarki. W przypadku nie wyrażenia zgody nie jesteśmy w stanie zagwarantować pełnej funkcjonalności strony!

W sakiewce dawnych mieszkańców gminy Żarów, cz.3: Srebrne brakteaty

Drukuj
Utworzono: sobota, 28, styczeń 2017

W 2 połowie XIII wieku nastąpiła kolejna rozbudowa (faza III) założenia obronnego na szczycie "Skałki" w Wierzbnej (Würben). Wówczas w południowej części skalnego wyniesienia wzniesiono zamek murowany, którego najważniejszą częścią była masywna wieża-donżon o wymiarach 12x17 m. Niepodpiwniczony parter tego budynku podzielony był pierwotnie na dwa pomieszczenia o wymiarach 5,9 x 8,4 m (północne) i 5,7 x 8,4 m (południowe). Pomieszczenia rozdzielała ściana o szerokości 1,4 m, która zachowała się do wysokości 1,1 m. Podstawowym budulcem, z którego wzniesiono wieżę-donżon był miejscowy kamień łamany – granit i kwarcyt, spajany zaprawą wapienną. Obiekt wyposażony był prawdopodobnie w detale architektoniczne wykonane z granitu. W trakcie badań archeologicznych odnaleziono bowiem na wtórnym złożu m.in. archiwoltę ostrołucznego portalu, biforium i tworzącą z nim komplet kolumienkę z sześcienną bazą (w zbiorach Żarowskiej Izby Historycznej). Jako materiał wykończeniowy prawdopodobnie stosowano także cegłę. Poziom podłogi w pomieszczeniu północnym wieży, stanowiła podkuta skała i wylewka wapienna, którą przykryto glinianym klepiskiem. W ścianie północnej tego pomieszczenia odsłonięto niszę o trójkątnym zarysie, która najprawdopodobniej była pozostałością urządzenia grzewczego, być może kominka z przewodem kominowym wyprowadzonym w grubości muru. W pomieszczeniu południowym parterowego poziomu wieży, podłogę tworzyła warstwa żwiru, która najprawdopodobniej przykryta była dranicami. Południowo-zachodni narożnik wieży-donżonu zniszczony został przez XIX-wieczny kamieniołom. Od strony wschodniej do wieży-donżonu przylegał niewielki dziedziniec otoczony wyprowadzonym (od wieży) murem obwodowym o szerokości 1,25 m, który wzniesiony został z z łamanego kamienia spojonego zaprawą wapienną. Od strony północnej murowana część warowni sąsiadowała z ufortyfikowanym "podzamczem", które okalał wał wewnętrzny poszerzony i podwyższony, przy użyciu granitowego żwiru z cienkimi warstwami zaprawy wapiennej i gliny.

Na terenie "podzamcza" wzniesiono wówczas drewniany budynek o wymiarach 6 x 7 m. Budowla ta pełniła najprawdopodobniej funkcję gospodarczą (zaplecze kuchni ?), na co wskazuje liczne nagromadzenie odkrytego w jej obrębie materiału ceramicznego i kości zwierzęcych. Całości założenia obronnego dopełniała sucha fosa i wał zewnętrzny. Warownia w tym kształcie przetrwała do przełomu XIII i XIV wieku, kiedy to pożar zniszczył wieżę-donżon. Wydarzenie to miało być może związek z jakimiś działaniami wojennymi, o czym świadczyć może odnaleziony skromny zespół militariów, reprezentowany głównie przez groty bełtów kuszy. Czas powstania zamku donżonowego datować można ogólnie na 3 ćwierć XIII wieku. Z 2 połowy XIII wieku pochodzi odkryta w warstwie pogorzeliska moneta – tzw. brakteat zredukowany (avers – róża sześciopłatkowa), emitowany w tym czasie na Dolnym Śląsku. Pod względem formalnym obiekt nawiązuje do "klasycznych" rozwiązań warowni donżonowych z cechami archaicznymi. Wczesna chronologia zamku ma swoje analogie jedynie wśród książęcego donżonu z zamku na Ostrowie Tumskim we Wrocławiu i Ostrówku w Opolu. Warownia na "Skałce" wymyka się jednak najnowszej chronologii tego typu obiektów, wedle której w 2 połowie XIII wieku wieża mieszkalna stanowiła typowy model rezydencji drobnych książąt dzielnicowych, realizowany jako własność prywatna przez rycerstwo dopiero w 1 połowie XIV wieku.

"Skałka" w Wierzbnej, fot. B.Mucha

Niewielka srebrna moneta z 2 połowy XIII wieku, odnaleziona podczas badań archeologicznych na Skałce w Wierzbnej, to egzemplarz zaliczany do tzw. brakteatów (brakteat zredukowany lub szeroki o formie guziczkowej), czyli monet wybijanych jednostronnie z cienkiej blaszki na miękkiej podkładce (od łac. Bractea – blaszka). Stempel odciśnięty wypukło na awersie pojawiał się jako wklęsły (negatyw) na rewersie. W postaci brakteatów bito przede wszystkim w XII - XIV wieku w środkowej Europie niskowartościowe denary. Tym sposobem przy ograniczonych możliwościach emisyjnych władcy (król, książę) spowodowanych brakiem kruszcu (srebra), niekiedy wprowadzano do obiegu nawet duże ilości bezwartościowego pieniądza. W Polsce Mieszko Stary oprócz takich praktyk redukcji kruszcu w masowo bitych brakteatach stosował (nawet trzykrotnie w ciągu roku) przymusową wymianę monet (renovatio monetae), co doprowadzało do znacznego drenażu rynku. Brakteaty bił również słynny Jaksa z Kopanicy (Köpenick) oraz książę pomorski Sambor. Typową praktyką była częsta wymiana brakteatów (z reguły 2 razy w roku), a wówczas redukowano liczbę monet, np. za 13 starych otrzymać można było jedynie 12 nowej emisji, przy czym dopuszczano do obrotu jedynie nowe monety. W ten sposób zapobiegano tendencji gromadzenia pieniędzy i wymuszano ich szybki obrót, co prowadziło do stabilnego rozkwitu gospodarczego w średniowieczu. Ówczesny czeski kronikarz Kosmas z Pragi oceniał bardzo negatywnie to rozwiązanie. Twierdził, że jest ono "gorsze niż dżuma, bardziej niszczycielskie niż napad wrogów, głód i inne plagi".

Pierwsze brakteaty rozpoczęto bić około 1140 roku w Turyngii. Wybijano jednostronny wizerunek na bardzo cienkich, srebrnych blaszkach ale o dużo większej średnicy niż tradycyjnych denarów dwustronnych (średnica brakteatów miała nawet 18-22 mm, podczas gdy denarów rzadko przekraczała 13-15 mm). Uprościło to znacznie pracę mincerza a jego wydajność znacznie wzrosła. „Technologia” ta szybko dotarła na Śląsk, gdzie Bolesław Wysoki (syn Władysława Wygnańca) rozpoczął bicie (początkowo na niewielką skalę) brakteatów polskich. Jednak dopiero panowanie Mieszka III na dobre wprowadza na masową skalę brakteaty do polskiego systemu monetarnego. W późniejszym czasie polskie brakteaty wybijano na tak cienkich krążkach, że obrót nimi był bardzo utrudniony, ze względu na częste łamanie się i wyginanie. Zza naszej zachodniej granicy przywędrowała „moda” na wzmocnienie krążka wypukłym pierścieniem wytłaczanym wokół wizerunku. Ten sposób wybijania doskonale sprawdził się w praktyce. W numizmatyce, monety wybijane w ten sposób nazwano brakteatami guziczkowymi. Polskie egzemplarze były beznapisowe, a na wizerunku najczęściej pojawiał się krzyż, świątynia czy też rozmaite znaki i symbole.

 

Po lewej: Dolny Śląsk, brakteat szeroki, 2 poł. XIII w., awers: sześciolistna róża/rozeta na łodydze, za F.Friedensburg 1931 (Fbg 979); po prawej:Dolny Śląsk, obol lub szeroki brakteat zredukowany, 2. poł. XIII w., awers: sześciolistna róża/rozeta, za F.Friedensburg 1931 (Fbg 976)

 

Po lewej: Dolny Śląsk, brakteat szeroki, 2. poł. XIII w., awers: sześciolistna róża/rozeta, za F.Friedensburg (Fbg 974); po prawej:Dolny Śląsk, brakteat szeroki, 2. poł. XIII w., awers: sześciolistna róża/rozeta, za F.Friedensburg (Fbg 973)  

W podręczniku numizmatyki polskiej, o srebrnych brakteatach tak pisał oto Marian Gumowski – znany polski numizmatyk i historyk: Brakteaty śląskie. Brakteaty poczęli wybijać prawie równocześnie Bolesław Wysoki, książę śląski w Wrocławiu i Mieszko III w Gnieźnie. Pierwszy naśladował w tym względzie stosunki niemieckie, którym na wygnaniu się przypatrzył i z Niemczech zapewne sprowadził do tego artystów. To też brakteaty śląskie z XII w. należą do najpiękniejszych. Wyobrażają zwykle księcia lub patrona wrocławskiego św. Jana Chrzciciela i noszą jego imię, głowę na tacy lub w aureoli, albo też baranka, ale także nierzadko przedstawiają w. księcia krakowskiego, czasem z jego zoną Anastazyą, mur forteczny, orła, anioła, nawet raz baszty miejskie i napis VRATIZ (lavia). Po tych pięknie i poprawnie rzniętych stemplach przychodzą jednak brakteaty śląskie roboty grubej, beznapisowe lub ze zniekształconemi literami, drobne a wypukłe, jakby drewnianemi młotkami bite, od wykopaliska w Rathau ratauskiemi zwane, przypadające na koniec panowania Bolesława Wysokiego na Śląsku. Stanowią one przejście do brakteatów śląskich, już zupełnie od polskich odmiennych, innej techniki i rysunku, które wypełniają cały wiek XIII. Te są wzorowane na dużych brakteatach czeskich, a początek dał im Henryk I Brodaty, którego imię noszą tak brakteaty polskiej fabryki, bite zapewne w Krakowie podczas krótkich jego tam rządów, jak i jeden duży brakteat z orłem śląskim, jedyny ze śląskich brakteatów, napisem opatrzony, żywcem naśladujący monety czeskiego Ottokara. Dotychczas Wrocław był jedną mennicą na Śląsku, ale już Henryk I pozakładał nowe, najprzód w Lignicy, później w innych miastach, tak, że przy końcu XIII wieku kilkanaście mennic śląskich da się źródłowo stwierdzić. Ta rozmaitość mennic, jako też kilkakrotna zmiana monety w roku spowodowała mincerzy do wyszukiwania dla brakteatów ówczesnych najrozmaitszych wyobrażeń, przeważnie ze świata fantastycznego i heraldycznego, które prawdopodobnie nie stały w żadnym stosunku do miejscowości albo przełożonych menniczych. Brakteaty te odznaczają się nie tylko nadzwyczajną rozmaitością typów, ale także znaczną wielkością (do 25m /m) i specyalną techniką, mianowicie wypukłym rysunkiem, otoczonym jeszcze wypuklejszym wałem, ze spłaszczonym w końcu brzegiem. Podobną technikę wykazują później brakteaty guziczkowe w Polsce, które jednak o połowę mniejszą mają średnicę.

Brakteaty polskie począł wybijać Mieszko III Stary po swoim wstąpieniu na tron krakowski w 1173 r., i to równocześnie w Krakowie i w Gnieźnie, tam z napisami łacińskimi, tu zwykle z hebrajskimi. Te hebrajskie brakteaty, najciekawsze zjawisko mennicze z XIII w. noszą na sobie czasem niezwykłe napisy, np. »Mieszko, król Polski« po polsku hebrajskimi literami, i świadczą, że Mieszko mennicę oddał żydom w dzierżawę, których nawet imiona, jak Abraham, Izak, można na monetach odczytać. Dzierżawcy żydowscy i hebrajskie na brakteatach napisy przetrwały nawet czasy Mieszkowe, gdyż na niektórych brakteatach widnieją po hebrajsku wypisane imiona książąt Leszka i Bolesława. Brakteaty łacińskie z imieniem Kazimierza Sprawiedliwego są nadzwyczaj rzadkie, temu księciu jednak przypisują bardzo interesujące i ładnym stemplem bite brakteaty z napisami FIDES, CARITAS, IUSTICIA, VIRTUS, oraz SIRENA, AQUILA, DEXTERA, CRUX, z odpowiedniemi wyobrażeniami, a nawet z napisem polskim MILOST, które to monetki są prawdopodobnie wyrobem mennicy wrocławskiej.

Szereg książąt z imieniem Bolesława lub Władysława, których kilku na te samą pierwszą połowę XIII w. przypada, utrudnia bardzo rozdzielenie monet, opatrzonym tem imieniem. Władysławowi Laskonogiemu przypisuje się monetki ze św. Wojciechem, jako patronem mennicy gnieźnieńskiej, oraz jeden duży, największy z polskich, brakteat z wyobrażeniem żubra pod drzewem. Do Bolesława Wstydliwego należą zapewne brakteaty pięknej fabryki, z wyobrażeniem księcia lub biskupa. Do pewnych można zaliczyć brakteat z imieniem Odona Mieszkowicza, z czasów jego rokoszu przeciw ojcu i brakteaty Henryka I śląskiego bite podczas zajęcia przez tegoż Krakowa. Ogromna jednak ilość typów pozostanie na długo jeszcze nie zdeterminowana; zwłaszcza brakteaty beznapisowe lub z niewyraźnemi napisami, jakich nam dostarczyły wykopaliska Głembokieńskie, Kluczborskie, Wienieckie, Bekerowskie, a przedewszystkiem Pełczyskie, z trudnością tylko będą mogły być właściwym książętom przypisane. Nadzwyczaj cienkie i drobne, stanowią te brakteaty ostatnią fazę mennictwa w XIII w. i tworzą przejście do innego gatunku monety, również zupełnie beznapisowe, do brakteatów t. zw. guziczkowych.

Brakteaty guziczkowe posiadają specyalną technikę, grubą, wypukłą, do śląskiej i pomorskiej najwięcej podobną i prawdopodobnie na tamtych monetach wzorowaną. Charakterystycznym dla nich jest, że występują w wykopaliskach nie zmięszane z innemi gatunkami monet, lecz podobnie jak niegdyś krzyżówki prawie same jedne tworzą skarby całe, jak np. w Wieleniu, Sarbskiem itd. Podobnie jak śląskie, wyobrażają najrozmaitsze przedmioty, krzyże, korony, baszty, głowy, orła, litery, ale także i figury herbów polskich, takich jak Syrokomla, Gozdawa, Kościesza, Lis, Leliwa, Sternberg, Strzemię, Szeliga, Jasieńczyk, Mądrostki, Trzywdar i innych, których już dzisiaj heraldyka nasza nazwać nie umie. Jakkolwiek nie można sądzić, by brakteaty te wybijały odpowiednie rody czy możnowładcy do herbów tych przynależni, to jednak nie ulega wątpliwości, że bardzo znaczna część tych brakteatów jest polska, w końcu XIII wieku wybijana przez książąt mazowieckich, kujawskich i wielkopolskich na wzór monet krzyżackich i pomorskich dla handlu bałtyckiego. Wybijanie tych monet przeciągnęło wie zapewne aż w głąb XIV w., nawet z XV w. znane są tego rodzaju monety, jednakże Małopolska nie brała w tem udziału jak się zdaje, i już w końcu XIII w. razem ze Śląskiem wkraczała w nową epokę menniczą, denarów grubych, czyli groszy.

Źródła:
M.Gumowski, Podręcznik numizmatyki polskiej, Kraków, 1914
F.Friedensburg, Die Schlesischen Münzen des Mittelalters im auftrage des Schlesischen altertumsvereins, Breslau 1931
K.Walker, Das Geld in der Geschichte, Berlin 1999
A. Boguszewicz, Architektura siedziby możnowładczo-rycerskiej w Wierzbnej koło Świdnicy w świetle badań archeologicznych, Archaeologica Historica Polona, t. 15/1, 2005, s.279-307
http://sredniowiecze.wcn.pl/
https://pl.wikipedia.org/

Opracowanie
Bogdan Mucha

© 2022 Żarowska Izba Historyczna

Friday the 29th. By BlueHost Review and Affiliate Marketing.