Strona wykorzystuje pliki cookies, jeśli wyrażasz zgodę na używanie cookies, zostaną one zapisane w pamięci twojej przeglądarki. W przypadku nie wyrażenia zgody nie jesteśmy w stanie zagwarantować pełnej funkcjonalności strony!

Pałac w Domanicach - tajemnica ostatnich dni II Wojny Światowej

Drukuj
Utworzono: wtorek, 17, luty 2015

Miejscowość Domanice w gm. Mietków, pow wrocławski. Przed wojną znana jako Domanze. W latach 1945-54 siedziba gminy Domanice. Gmina ta powstała po II Wojnie Światowej na terenie tzw. Ziem Odzyskanych (tzw. II okręg administracyjny – Dolny Śląsk). 28 czerwca 1946 gmina – jako jednostka administracyjna powiatu świdnickiego – weszła w skład nowo utworzonego woj. wrocławskiego. Według stanu z 1 lipca 1952 roku gmina składała się z 12 gromad: Borzygniew, Chwałów, Domanice, Gola Świdnicka, Gołaszyce, Imbrambowice, Krasków, Maniów, Marcinowiczki, Pożarzysko, Siedlimowice i Tworzyjanów. Gmina została zniesiona 29 września 1954 roku wraz z reformą wprowadzającą gromady w miejsce gmin. Jednostki nie przywrócono 1 stycznia 1973 roku wraz z kolejną reformą reaktywującą gminy. Miejscowości Gołaszyce, Imbramowice, Marcinowiczki, Pożarzysko i Siedlimowice weszły w skład gminy Żarów (pow. Świdnica), Borzygniew, Chwałów, Domanice, Maniów – gm. Mietków (pow. Wrocław), Gola Świdnicka, Krasków, Tworzyjanów – gm. Marcinowice (pow. Świdnica). Według rejestru Narodowego Instytutu Dziedzictwa na listę zabytków Domanic wpisane są: kościół filalny pw. św. Anny, murowany gotycko-barokowy z drugiej połowy XV wieku, wzmiankowany w 1348 roku; po pożarze w 1664 roku. Przebudowany - orientowany, jednonawowy, z wieżą po stronie północnej. Kościół był restaurowany w 1894 r. i 1961 roku, kościelny dzwon pochodzi z 1653 roku, a wyposażenie wnętrza z pierwszej połowy XVII wieku; mauzoleum rodziny grafa von Brandenburg z 1856 roku, okazałe, na miejscowym cmentarzu pełni dziś rolę kaplicy cmentarnej; zespół pałacowy, z XVIII-XX wieku, w skład którego wchodzą: pałac, po licznych przebudowach zamku, ostatnia w 1821 roku w stylu klasycystycznym; pałac stanowi czworoboczny budynek z wieżą; prawdopodobnie w swoich murach kryje fragmenty starszych, XVI- i XVII-wiecznych założeń. Po II wojnie światowej pałac przeszedł w zarząd państwowy PRL, potem wykorzystywany jako Dom Związku Artystów Scen Polskich, ale jego odbudowa po wieloletnich zaniedbaniach postępuje powoli, aktualnie własność prywatna; duży park wokół pałacu, w nim m.in. fontanna. Właśnie z pałacem w Domanicach związana jest nie tylko bardzo interesująca tajemnica ostatnich dni II Wojny Światowej, lecz także niedawne wydarzenia, które być może mają i z tym związek. To właśnie z pałacu w Domanicach wydano też rozkaz wysadzenia pobliskiego mostu na rzece Bystrzycy – jednego z ostatnich zniszczonych podczas II Wojny Światowej. Pałac oraz jego tajemnice były tematem naszej dzisiejszej rozmowy z panią Joanną Lamparską. Wspólnie już za kilka dni spróbujemy zgłębić to zagadnienie i dowiedzieć się czegoś więcej o tej jakże tajemniczej budowli. Tymczasem aby nakreślić czytelnikom w czym jest przysłowiowa rzecz, proponujemy artykuł pt. Jak w Polsce kradnie się skarby ? Joanna Lamparska o zamku pełnym tajemnic i niezwykłości, udostępniony na portalu iWoman.pl

Przyjechali prawdopodobnie w nocy, choć równie dobrze, mógł to być także wczesny ranek. Do akcji przygotowali się dobrze. Wycięli samosiejki pod pałacem, oczyścili ścieżki, tak, żeby traktor mógł wjechać bez problemu. Doskonale wiedzieli, gdzie szukać. Odwalili spory kamień, pod którym leżał owinięty w niemiecką siatkę maskującą sejf. Prawdopodobnie owinęli go liną i ciągnęli za traktorem, bo od murów pałacu aż do drogi został głęboki, równy ślad w trawie. Sejf przewieźli do jednego z gospodarstw w Chwałkowie i... wystawili na Allegro. Kiedy 13 maja właściciel zamku w Domanicach, niemal o świcie, wysłał mi zdjęcia, na których ziała wielka dziura, od której prowadził regularny ślad opon i pomiędzy nimi gładka ścieżka odciśnięta przez coś dużego, nie chciałam wierzyć własnym oczom. Kto coś znalazł ? Skąd wiedział, gdzie szukać ? Ile musiał mieć tupetu, żeby zrobić to na bezczelnego, żeby po prostu podjechać w nocy pod czyjąś własność i zwyczajnie ukraść ? Najbardziej wkurzająca była myśl, że może nigdy nie znajdziemy odpowiedzi na najważniejsze pytanie: co znajdowało się w miejscu, w którym teraz widać tę nieszczęsną dziurę ?

Tajemnica ostatnich dni wojny

Domanice leżą 50 km od Wrocławia. Historia wsi sięga XII wieku, około 1223 należała do wrocławskich augustianów, potem zaś jej właściciele zmieniali się jak w kalejdoskopie. Nad płynącą przez Domanice Bystrzycą góruje zamczysko, którego początki sięgają średniowiecza. Budowla często zmieniała swój wygląd i dziś właściwie uważana jest za pałac. Od 1832 miejscowość należała do hrabiego Friedricha Wilhelma von Brandenburga, pruskiego polityka, syna króla pruskiego Wilhelma II z jego morganatycznego małżeństwa z Julią von Donhoff. Już wtedy pałac miał za sobą liczne przebudowy, z czasem jednak zamienił się w potężną i luksusową rezydencję. W 1821 roku, podczas ostatniej przebudowy, stanął tu m.in. pawilon ogrodowy, którego parter pełnił funkcję łaźni. Jest przeuroczy i bardzo tajemniczy. Choć dzisiaj bardzo zniszczony, można jeszcze rozpoznać jak został zaprojektowany. Pośrodku znajdował się niewielki basen, zaś w niszach dookoła stały rzeźby. Do łaźni państwo schodzili dość ostro spadającymi w dół schodami.

 Do pałacu prowadzi ten przepiękny most, fot. Joanna Lamparska

Wewnętrzny dziedziniec, fot. Joanna Lamparska

Wjazd do pałacu w Domanicach, fot. Joanna Lamparska

W komnatach widać resztki dawnej świetności pałacu, fot. Joanna Lamparska

Pałac otacza park, zaś główny wjazd prowadzi przez uroczy most nad fosą. Zabytek nie ucierpiał w 1945 roku. Po II wojnie światowej przeszedł pod zarząd państwowy, a następnie stał się własnością Związku Artystów Scen Polskich. Teraz ma prywatnego właściciela i nie jest udostępniony do zwiedzania. Trochę szkoda, bo znajduje się w nim fantastyczna kolekcja pieców kaflowych, mroczne poddasze, z którego można wyjść na dach i podziwiać okolicę oraz, częściowo zagruzowane i przez to intrygujące, piwnice. Wszystkie komnaty są puste, zostawiając pole wyobraźni. Dla miłośników tajemnic historii najciekawsze jest to, że o pałacu właściwie brak informacji. Nie ma żadnych planów tego obiektu ani map parku. Dlaczego ? Gdzie się podziały ? Wiadomo natomiast, że do ostatnich dni wojny w pałacu stacjonowało SS i że do dzisiaj zabytkiem bardzo interesują się Niemcy. Ale do tej kwestii jeszcze wrócimy.

Co było w sejfie? Pałac w Domanicach został ograbiony najprawdopodobniej w nocy z 12 na 13 maja. Tego samego dnia do pracy przystąpiła policja, a właściciel pałacu namierzył właściciela traktora, którym wyszarpany został skarb. Pod koniec maja, zupełnie jakby wbrew wszelkim zasadom, na Allegro ukazała się oferta ze zdjęciem sejfu i traktorem w tle. Fotografie opatrzone zostały następującą informacją (pisownia oryginalna):

jest to wykopek z [gieldy] kasa pancerna baardzo ciezka boczne i przednie poszycie uszkodzone zamek uszkodzony dzwi otwierajom sie i zamykajom jednym palcem bardzo szczelne. 7 sprawnych rygli. mechanizm ryglujoncy i zamek trzeba by bylo odtworzyc boczne blachy mozna łatwo wymienic doskonaly obiekt do rekonstrukcji na domowe wykopki i jako ekspozycja w muzeum posiada pienknom ozdobe na rygle kasa jest zwienczona ornamentem i jakims cherbem z mosiadzu. mozliwosc dowozu w okolice sobutki swidnicy.

Skradziony i zniszczony sejf wystawiony na Allegro za 300 zł, fot. Robert Sulik

Żart ? Nie, pisane od serca. Najdziwniejsze jest to, że sejf, który trafił do gospodarstwa w Chwałkowie był pusty ! Dlaczego ? Czas na rekonstrukcję wydarzeń, choć do prawdy jeszcze daleko. Poniższe informacje pochodzą od właściciela pałacu w Domanicach. Mniej więcej dwa lata temu, dwaj mieszkańcy okolicy namierzyli miejsce, w którym mogło być coś ukryte. Było przykryte sporym kamieniem. Pod odwaleniu kamienia, zobaczyli coś zawiniętego w niemiecką siatkę maskującą. Kiedy usiłowali wydobyć przedmiot, nakrył ich mężczyzna związany z pałacem i przegonił. Następnie rozpruł sejf nie wyciągając go z ziemi i opróżnił jego zawartość. Co było w środku? Podobno niemieckie dokumenty, oprawione w skórę zeszyty z pieczątką z niemiecką wroną. Podobno, bo dopóki sprawa się nie wyjaśni, nie można nic na pewno powiedzieć.

Skrytka ponownie została zamaskowana.

Ale to miejsce nie dawało jednak spokoju dwóm panom, którzy znaleźli je jako pierwsi. Dlatego wrócili tu po dwóch latach i wyciągnęli sejf. Musieli być bardzo rozczarowani tym, że był już pusty, spróbowali jednak jeszcze rozpruć jedną ze ścianek. I teraz sensacja. Dziadek jednej z trzech osób tego dramatu związany był z pałacem w Domanicach już przed wojną i od pewnego czasu, dość nieoczekiwanie, zaczęło mu się dobrze powodzić ! Niestety, ze względu na dobro śledztwa, nie mogę jeszcze ujawnić wszystkich szczegółów. Ale, choć sprawa jest świeża, sporo przypuszczeń można już znaleźć na forach poświęconych poszukiwaniom i historii.

Dwa lata temu firma Proton Archeo Łukasza Porzuczka prowadziła badania pałacu. Ich wyniki do dzisiaj nie zostały ujawnione, fot. Joanna Lamparska

Co się wydarzyło w zamku w Domanicach

Jak już wspomniałam, nie ma dziś żadnych planów pałacu w Domanicach. To głównie problem dla właściciela, jak i dla urzędu konserwatorskiego. Tymczasem, od pewnego czasu, pałacem bardzo interesują się Niemcy, którzy sugerują właścicielowi, żeby na razie nie podejmował tam żadnych prac budowlanych. Domanice, jako miejsce potencjalnej skrytki, zostały również zaznaczone na mapach związanych z listami von Schrecka, niemieckiego sapera, który twierdzi, że brał udział w ukrywaniu skrzyń z nieznanym ładunkiem pod koniec II wojny światowej na Dolnym Śląsku. Czy, w takim razie, pałac i wieś ciągle kryją jakąś tajemnicę? SS opuściło to miejsce z 7 na 8 maja 1945 roku – to informacja od świadków tamtych wydarzeń. Okazuje się również, że jeszcze dwadzieścia pięć lat temu istniała dokumentacja pałacu. W połowie lat 80. XX w., prawdopodobnie w 1986 roku pałac badały dwie osoby, które dysponowały jego dokładnymi planami i mapami. Były to właściwie dość szeroko zakrojone poszukiwania. I teraz kolejna sensacja. Jedną z tych osób był Tadeusz Steć, postać owiana setkami legend, w środowisku poszukiwaczy skarbów.

Tadeusz Steć jest do dzisiaj obiektem wielu dyskusji. Za życia zyskał miano przewodnika przewodników, napisał pod 60 książek i kilkaset artykułów. Miał nawet w karierze krótki epizod zakonny, jednak po roku życie w klasztorze przestało mu odpowiadać. Nikt nie znał Dolnego Śląska tak jak on, niemieckie wycieczki niemalże biły się o to, żeby oprowadzał ich ten właśnie przewodnik. Urodził się w 1925 roku, w 1993 został zamordowany w swoim mieszkaniu w Jeleniej Górze. Motyw rabunkowy został wykluczony, policja wiązała zabójstwo przewodnika z jego życiem osobistym, ale plotkowano również, że śmierć może mieć związek z informacjami na temat ukrytych, poniemieckich skrytek, do których rzekomo Tadeusz Steć miał dostęp. Czy miał również jakieś informacje o Domanicach, tego się już nie dowiemy.

 Jak widać, ci, którzy zrabowali sejf usiłowali też dostać się do niego z drugiej strony, fot. Robert Sulik

Czy uda się rozwiązać zagadki zabytku w Domanicach ? Czy znalezisko spod pałacu uda się odzyskać ? Jaką naprawdę miało wartość ? Wyniesienie z pałacu tak ciężkiego sejfu wymagało sporo pracy, tym, którzy ukrywali naprawdę musiało zależeć na utrzymaniu tajemnicy. Jak widać życie pisze bardziej sensacyjne historie niż książki.

za: http://www.iwoman.pl/podroze/dolny-slask/jak;w;polsce;kradnie;sie;skarby;joanna;lamparska;o;zamku;pelnym;tajemnic;i;niezwyklosci,254,0,1100542.html

Wstęp: Bogdan Mucha

© 2022 Żarowska Izba Historyczna

Friday the 29th. By BlueHost Review and Affiliate Marketing.