Strona wykorzystuje pliki cookies, jeśli wyrażasz zgodę na używanie cookies, zostaną one zapisane w pamięci twojej przeglądarki. W przypadku nie wyrażenia zgody nie jesteśmy w stanie zagwarantować pełnej funkcjonalności strony!

O tym jak liczono zużycie energii po elektryfikacji Żarowa

Drukuj
Utworzono: poniedziałek, 15, luty 2021

Dzięki bogatym pokładom węgla, licznym rzekom o dużym potencjale energetycznym a także dzięki wysoko rozwiniętemu przemysłowi, Dolny Śląsk stał się jednym z najwcześniej zelektryfikowanych obszarów w Europie. To właśnie tutaj zastosowanie znalazł szereg najnowszych wynalazków z dziedziny elektrotechniki. Już w 1882 roku we Wrocławiu na ówczesnym pl. Lessinga (ob. pl. Powstańców Warszawy), pojawiło się pierwsze oświetlenie w postaci 35 żarówek, które zasilała maszyna parowa o mocy ok. 10 KM, sprzężona z prądnicą Simensa. W 1891 roku uruchomiona została w tym mieście pierwsza elektrownia miejska, której generatory prądu napędzane przez maszyny parowe, dostarczały 0,49 MW mocy (w 1894 roku zwiększona do 1,45 MW). W miarę potrzeb energetycznych kolejnych odbiorców, powstawały cieplne elektrownie publiczne w kolejnych miejscowościach Dolnego Śląska, m.in Wałbrzych (1893), Nowogród Bobrzański – 0,6 MW (1894), Mieroszów – 0,015 MW (1895), Mirsk – 0,06 MW (1895), Lądek Zdrój – 0,1 MW (1895), Trzebnica – 0,08 MW (1897), Legnica – 0,87 MW (1897), Wałbrzych – 0,84 MW (1898). Udane eksperymenty z pierwszą elektryfikacją, zachęciły także dolnośląskich przedsiębiorców, którzy upatrywali w energii elektrycznej nowe źródło siły do napędu maszyn i oświetlenia swoich fabryk. Z powstałych na początku XX wieku elektrowni przemysłowych, wymienić można m.in. Wałbrzych – elektrownia cieplna kopalni węgla kamiennego Fürstensteiner Gruben o mocy 7,2 MW (1900), Dzierżoniów – elektrownia cieplna przędzalni bawełny o mocy 0,6 MW (1905), Świdnica – elektrownia cieplna cukrowni o mocy 3,9 MW (1907), Żarów – elektrownia cieplna zakładów chemicznych o mocy 0,8 MW (1911), Pastuchów – elektrownia cieplna cukrowni o mocy 1,4 MW (1922).

Wspomnieć należy, że elektrownie uruchamiane do końca XIX wieku odznaczały się niskimi mocami i w większości dysponowały technologią prądu stałego, trudnego do przesyłania na odległość. Tak było m.in. w Żarowie, gdzie niewielka elektrownia opalana węglem powstała na przełomie XIX i XX wieku. Dzięki temu zelektryfikowane zostały pobliskie miejscowości, np. Kalno (1916), Mrowiny (1922-1924), Bożanów i Wierzbna (lata 20. XX w.). W późniejszym czasie pierwszeństwo w dostawie energii elektrycznej przejęły spółki elektryfikacyjne na czele z największą na terenie prowincji śląskiej Elektrizitätswerk Schlesien AG (EWS), która została założona w 1909 roku przez koncern AEG. Warto wspomnieć, że już w 1934 roku żarowskie Zakłady Szamotowe (Chamotte Fabrik), zamknęły zakładową siłownię i przeszły na zasilanie z państwowej sieci energetycznej.

Pierwszymi odbiornikami wytwarzanej energii elektrycznej, były rzecz jasna urządzenia oświetleniowe, czyli szybko udoskonalane żarówki (wynaleziona w 1879 roku przez Thomasa Edisona; w 1890 roku Aleksandr Ładygin wynalazł żernik wolframowy). Energia elektryczna stała się towarem, sprzedawanym klientom podobnie jak węgiel, gaz i woda. W krótkim czasie do żarówek, dołączyły też inne odbiorniki jak, takie jak silniki i urządzenia grzejne. Tym samym zaistniała potrzeba wynalezienia odpowiednich przyrządów pomiarowych zużytej energii, w celu prowadzenia dokładnych rozliczeń, zadowalających zarówno dostawców jak i odbiorców energii elektrycznej. Zarówno w Europie oraz Ameryce Północnej, skonstruowano wielką liczbę przeróżnych przyrządów pomiarowych mierników zużycia i liczników elektryczności, z których tylko nieliczne znalazły praktyczne zastosowanie.

Największe znaczenie zyskały elektrolityczne liczniki rtęciowe wyprodukowane przez niemiecką firmę Schott & Genossen z Jeny. Ich zasada działania polegała na tym, że sam ustrój licznika przyłączony był do bocznika, przez który przepływało ponad 99% prądu odbiorników. Szeregowo z licznikiem włączony był opornik dodatkowy RS. Prąd samego licznika IL przy znamionowym obciążeniu wynosił około 20 mA, przy spadku napięcia na boczniku nie większym niż 0,8 V. Najważniejszą częścią składową była w nim cienka rurka pomiarowa (RP), za którą umieszczono skalę w amperogodzinach lub watogodzinach. Górna jej część była znacznie szersza od dolnej, a obydwa jej końce szczelnie zamknięte. Na górze znajdowały się tzw. komora elektrodowa przedzielona ścianką S z porowatego szkła, na komorę anodową a i komorę katodową k. W ściance S znajdowała się cienka rurka r łącząca obydwie komory. Prawie całą objętość licznika wypełniał elektrolit, którym był roztwór jodku rtęci i jodku potasu. Katoda K umieszczona była poniżej ścianki S i wykonana z węgla. Anodę A tworzyła rtęć. Przy przepływie prądu wydzielała się ona właśnie na katodzie, spadając małymi kroplami do rurki pomiarowej. Masa rtęci na anodzie zmniejszała się dokładnie o masę spływającą do rurki, której skala oznaczona była w amperogodzinach (Ah) lub częściej w kilowatogodzinach (kWh). Po osiągnięciu zakresu pomiarowego, licznik należało przechylić w taki sposób, aby wydzielona rtęć przepłynęła z powrotem do komory anodowej. Wówczas licznik był wyzerowany i przygotowany do dalszej pracy.

 

 

Firma Schott & Genossen, została założona przez technika szklarstwa i chemika Otto Schotta, we współpracy z fizykiem Ernstem Abbe i Carlem Zeissem. Przedsiębiorstwo odniosło wiele sukcesów w zakresie produkcji szkieł różnego rodzaju. Przykładem tego może być produkcja szklanej części licznika rtęciowego. Używane do tego celu szkło musiało być niezwykle odporne na działanie czynników chemicznych i mechanicznych. Wytwarzanie korpusu licznika przyczyniło się do tego, że Otto Schott wszedł do historii elektrotechniki (skrót STIA określający ten rodzaj liczników powstał z pierwszej i ostatniej litery nazwiska Schott oraz pierwszej i ostatniej litery nazwy miasta Jena).

Warto przy tym wspomnieć, że w zbiorach Żarowskiej Izby Historycznej, znajduje się ulotka z czerwca 1917 roku, która reklamuje domowe oraz fabryczne liczniki firmy Schott & Genossen (tzw. Sita-Elektrolyt-Zãhler). Ulotka została przysłana do żarowskich Zakładów Chemicznych. Być może produkty znanej wytwórni liczników z Jeny znalazły wówczas zastosowanie zarówno w Chemischer Fabrik Saarau, jak też w żarowskich budynkach mieszkalnych.

 

Ulotka reklamująca rtęciowe liczniki elektrolityczne firmy Schott & Genossen Jena
(zbiory Żarowskiej Izby Historycznej)

 

Posiadacie wiedzę na temat interesujących miejsc, budowli, a może znacie jakąś ciekawą historię ?? Podzielcie się z nami swoją wiedzą lub starociami z domowych strychów, głębokich szuflad oraz rodzinnych albumów. Wszelkie informacje, skany fotografii i dokumentów możecie przesyłać bez wychodzenia z domu na adres mailowy: Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie obsługi JavaScript..

 

Źródła i ilustracje:
1. T. Ciesielski, Żarów. Historia Miasta i Gminy, Żarów 2006
2. A. Przytulski, Od Edisona do Krukowskiego – krótka historia liczników elektrolitycznych, 2010 (http://elektroonline.pl/)
3. A. Przytulski, Czasy, w których "prąd" rozliczano w kilogramach, milimetrach słupka rtęci lub wodoru, 2010 (https://www.wnp.pl/)
4. W. Krajniak, Z dziejów elektryfikacji Dolnego Śląska w latach 1891–1939 , Rocznik Ziem Zachodnich, 1/2017, s. 442-462

Opracowanie
Bogdan Mucha

© 2022 Żarowska Izba Historyczna

Friday the 19th. By BlueHost Review and Affiliate Marketing.