Strona wykorzystuje pliki cookies, jeśli wyrażasz zgodę na używanie cookies, zostaną one zapisane w pamięci twojej przeglądarki. W przypadku nie wyrażenia zgody nie jesteśmy w stanie zagwarantować pełnej funkcjonalności strony!

O cesarskich manewrach, krukowskim pomniku i wizycie cesarza Wilhelma I w 1875 roku

Drukuj
Utworzono: czwartek, 28, kwiecień 2016

Dolny Śląsk to najbardziej zasobny w zabytki region w Polsce, a ilość idzie tu w parze z jakością. W jednej wsi są nawet trzy pałace, a bywa że na pobliskim wzgórzu stoi zamek, który strzegł niegdyś całej okolicy. Na Dolnym Śląsku łatwo daje się wyczuć magiczny klimat, który emanuje niemal zewsząd. Oczarowuje tutaj bujna przyroda, niekiedy unikatowa w skali kraju, przyciąga długa i burzliwa historia spowijająca stare zabytkowe mury. Piastowska ziemia, która powróciła do nas po czeskim i pruskim panowaniu (później niemieckim), skrywa po dziś dzień wiele ciekawych oraz niewyjaśnionych tajemnic. Wielu zagadek przeszłości nie da się już niestety wyjaśnić. Świadkowie historii dawno już nie żyją, dokumenty poginęły, a pozostałe nieliczne relacje są niespójne i zamazane upływem czasu. To właśnie czas, a niekiedy również i niszcząca siła ludzkiej ręki wytarła z kart historii dostojne niegdyś wydarzenia. Do dziś przewrócone kamienne pomniki wystawiane na cześć królów i cesarzy, bujnie zarośnięte trakty pamiętające pochody wielkich armii i wodzów to niemi świadkowie minionych czasów. W zapomnianą, a nadzwyczaj bogatą przeszłość Ziemi Żarowskiej niechybnie wpisują się wydarzenia z września roku 1875, kiedy na tronie Deutschen Kaiserreiches zasiadał Wilhelm I Hohenzollern - z łaski Bożej cesarz niemiecki, król Prus, margrabia Brandenburgii, burgrabia Norymbergi, hrabia Hohenzollern, suweren i wielki książę Śląska oraz hrabstwa kłodzkiego, wielki książę Poznania etc. Jak możemy przeczytać w Monografii historycznej autorstwa Tomasza Ciesielskiego: ... W 1875 r. Kruków odwiedził wizytujący wielkie manewry wojskowe cesarz Wilhelm I, któremu towarzyszył następca tronu, liczni książęta wśród nich książę Albrecht Austriacki. Uroczyście przystrojony Kruków (flagi, ok. 100 wieńców, brama powitalna przy młynie) był jednym z etapów drogi Imbramowice-Tarnawa-Żarów. Cesarz zatrzymał się na chwilę w Krukowie i nie zsiadając z konia łaskawie pozwolił powitać się miejscowej ludności. Wkrótce wystawiono na drodze na Górę Krukowską pomnik upamiętniający to wydarzenie, zniszczony po II wojnie światowej. Warto w tym miejscu wiedzieć, że manewry wojskowe, po 1871 roku zwane manewrami cesarskimi (niem. Kaisermanöver), były oprócz polowań, ulubioną rozrywką kolejnych niemieckich cesarzy. Często brały w nich udział tysiące żołnierzy i ta swego rodzaju "zabawa" w wojnę trwała przez kilka dni.

 

Cesarz Wilhelm I Hohenzollern podczas manewrów, rysunek z 1875 roku (archiwum autora)

 Wilhelm I, cesarz Niemiec, król Prus, margrabia Brandenburgii, burgrabia Norymbergi, hrabia Hohenzollern, suweren i wielki książę Śląska oraz hrabstwa kłodzkiego, wielki książę Poznania

Następca tronu, późniejszy cesarz Fryderyk III Hohenzollern

Albrecht Fryderyk Habsburg - arcyksiążę austriacki, feldmarszałek i książę cieszyński

Wielkie pokazowe ćwiczenia organizowano z udziałem poszczególnych korpusów armii cesarskiej (V., VI., VII., VIII., X., XI., XIV., XV., XVIII), które "walczyły" przeciwko sobie. W 1897 roku w manewrach uczestniczyły także dwa korpusy bawarskie, a w 1903 roku dwa korpusy armii saskiej. Manewry cesarskie wraz z paradami organizowano w następujących latach i miejscowościach (w nawiasach rzymską cyfrą numery korpusów): 1873 – Hannover, 1875 – Trier (VIII.) i Bunzelwitz (VI.), 1876 – Euskirchen (VIII.) i miejscowość nieustalona (VII.), 1877 – Stockum (VII.), 1879 – Straßburg (XV.), 1881 – Kronsberg, 1882 – Breslau, 1884 – Euskirchen (VIII.) i Wevelinghoven (VII.), 1885 – Ludwigsburg, 1889 – Minden (VII.) i Kronsberg (X.), 1890 – Flensburg, 1893 – Eurener (VIII.) i Lauterburg (XIV.), 1894 – Elbing, 1895 – Stettin, 1896 – Görlitz, 1897 – między Kärlich i Kettig (VIII.) oraz między Nieder-Erlenbach i Biebelried (XI.), 1898 – Minden (VII.) i Kronsberg (X.), 1899 – Stuttgart i miejscowość nieustalona (XV.), 1900 – Stettin, 1901 – Danzig, 1902 – Posen, 1903 – Zeithain, 1904 – Altona, 1905 – Coblenz (VIII.) i Homburg (XVIII.), 1907 – Münster (VII.) i Kronsberg (X.), 1908 – St. Avold (XV.), 1909 – Karlsruhe, 1910 – Coblenz (VIII.) ui Devauer Platz koło Königsberg in Preussen, 1911 – Altona. Na wielkie manewry wojsk cesarskich zapraszano wielu dostojnych gości z zagranicy, szczególnie z sąsiedniego Cesarstwa Austro-Węgier. Jak wspomniano już wcześniej w 1875 roku w militarnych ćwiczeniach uczestniczył austriacki książę Albrecht Fryderyk Habsburg, a w Allensteiner Zeitung (Gazeta Olsztyńska, nr 107 z 11 września 1900 roku), można odnaleźć taką oto informację: Tegoroczne manewry cesarskie, na których będzie także obecnym arcyksiążę Franciszek Ferdynand, będą skombinowanymi lądowymi i morskimi manewrami. Ze strony wojsk lądowych wezmą w nich udział dwa korpusy, flota zaś dostarczy dwie eskadry pod dowództwem wiceadmirała Hoffmanna. Pierwsza eskadra składać się będzie z czterech okrętów bojowych i pierwszej flotylli łodzi torpedowych, druga z sześciu pancerników i drugiej flotylli łodzi torpedowych. Na ćwiczenia floty przeznaczono czas od 3 do 8 września; dnia 10 i 11 bm. będą odbywać się taktyczne ćwiczenia w zatoce szczecińskiej, a w dniach 13 i 14 wielkie skombinowane manewry morskie i lądowe. Główna kwatera naczelnego dowództwa znajdować się będzie w zamku szczecińskim. W tej samej gazecie (nr 121 z 13 października 1904 roku), przeczytać można krytyczne uwagi pod adresem cesarskich manewrów odbytych tego roku w Altonie oraz taktyki prezentowanej przez ćwiczące tam oddziały: Z powodu manewrów jesiennych, odbytych w Niemczech, prasa francuska i angielska zamieściła szereg artykułów przesyconych ironią, a krytykujących najostrzej teatralność ćwiczeń wojennych. Wbrew przewidywaniom, artykuły te nie wywołały w Niemczech żadnego oburzenia, lecz przeciwnie w kilku dziennikach znalazły nawet potwierdzenie bardzo energiczne. I tak n. p. Breslauer Ztg. oświadcza, że według opinii ludzi, którzy rzemiosło wojenne nie tylko na manewrach studyowali, ataki kawaleryjskie, wykonane podczas ćwiczeń jesiennych, były po prostu szopką. Ze zwycięskich huzarów i ułanów, którzy niby w puch rozbijali całe kolumny piechoty, nie byłby nikt cały powrócił do domu, gdyby to była wojna, nie zabawka. Manewry obliczone były na efekt. Takie zabawy są tem szkodliwsze, że wpajają w oficerów i żołnierzy przekonanie o wykonalności rozmaitych sztuk brawurowych, które w rzeczywistości wobec broni i strategii nowoczesnej są niewykonalne.

Nadmienić trzeba, że w samym społeczeństwie niemieckim wojsko posiadało uprzywilejowaną pozycję i cieszyło się specjalnymi względami. Korpus oficerski wywodził się w większości z przedstawicieli szlachty, która cieszyła się uprzywilejowaną pozycją w stosunku do np. przedstawicieli mieszczaństwa. Oficerowie musieli być bezgranicznie oddani cesarzowi, przez co czynniki wojskowe uzyskiwały pierwszeństwo nad władzami cywilnymi. W II Rzeszy Niemieckiej panował kult munduru. Zwycięstwa w wojnach z Danią w 1864 r., Austrią w 1866 r. i Francją w 1870/71 r., miały jednak swoje negatywne konsekwencje, mianowicie przez pewien okres „zachłyśnięto się” całkowicie przekonaniem o wręcz doskonałości własnych sił zbrojnych do tego stopnia, iż pomimo rozwoju gospodarczego i demograficznego oraz wzrostu zbrojeń sąsiadów nie chciano zgodzić się na powiększanie kontyngentów rekruta w celu powiększenia liczebności armii cesarskiej. Dopiero starania Alfreda von Schlieffena (feldmarszałek, szef sztabu armii pruskiej w latach 1891-1905) przyniosły pewien sukces w postaci niewielkiego unowocześnienia sił zbrojnych. Niechęć w reformowaniu i unowocześnianiu sił lądowych miała swoje drugie dno – mianowicie Wilhelm II zafascynowany był flotą popierał więc usilnie rozwój tego typu wojsk. Napięta sytuacja międzynarodowa – drugi kryzys marokański (1910-1912), wojny bałkańskie (1912-1913), a także coraz większa chwiejność włoskiego sojusznika zmusiła Niemcy do powiększenia liczebności sił zbrojnych. W 1913 roku Reichstag przyjął ustawę o podniesieniu liczebności sił zbrojnych oraz udoskonaleniu uzbrojenia i organizacji istniejących jednostek, m.in. o dodaniu do każdego pułku piechoty jednej kompanii karabinów maszynowych. Stan armii na etacie pokojowym wynosić miał ponad 800 000 żołnierzy.

Manewry cesarskie z września 1875 roku były wielkim wydarzeniem na Dolnym Śląsku, który był zresztą bodaj najbardziej ulubionym cesarskim miejscem do sprawdzania gotowości bojowej własnej armii. Nic zresztą dziwnego. To tutaj rodziła się legenda niepokonanej armii pruskiej Fryderyka II, która gromiła Austriaków w bitwach pod Dobromierzem (6 czerwiec 1745 r.) oraz Burkatowem i Lutomią (20-21 lipiec 1762 r.). Manewry odbywające się w dniach od 10 do 18 września 1875 roku, podzielone były na dwa etapy. Pierwszy to manewry i parada wojskowa VI. Korpusu Armii (dowództwo we Wrocławiu), które miały miejsce w dniach 10-11 września na polach nieopodal miejscowości Bolesławice Świdnickie (niem. Bunzelwitz) i Stary Jaworów (niem. Alt-Jauernick) – parada oraz Strzegom (niem. Striegau) – manewry wojskowe. Wśród jednostek wojskowych VI. Korpusu odbywających tu wielkie manewry były: 1. Przyboczny Pułk Kirasjerów im. Wlk. Ks. Elektora (Śląski) z Wrocławia, 8. Pułk Dragonów im. Króla Fryderyka III (2. Śląski) z garnizonu w Kluczborku, Bierutowie i Namysłowie, 4. Pułk Huzarów im. von Schilla (1. Śląski) z Oławy, 6. Pułk Huzarów im. Hrabiego Goetzena (2. Śląski) z Głubczyc i Raciborza, 2. Pułk Ułanów im. von Katzlera (Śląski) z Gliwic i Pszczyny, 10. Pułk Grenadierów im. Króla Fryderyka Wilhelma II (1. Śląski) ze Świdnicy, 11. Pułk Grenadierów im. Króla Fryderyka III (2. Śląski) z Wrocławia, 22. Pułk Piechoty (1. Górnośląski) z Gliwic i Katowic, 23. Pułk Piechoty im. von Winterfeldta (2. Górnośląski) z Nysy, 38. Pułk Fizylierów im. Feldmarszałka Hrabiego Moltke (1. Śląski) z Kłodzka, 51. Pułk Piechoty (4. Dolnośląski) z Wrocławia, 62. Pułk Piechoty (3. Górnośląski) z Kędzierzyna-Koźla i Raciborza, 63. Pułk Piechoty (4. Górnośląski) z Opola i Lublińca, 6. Pułk Artylerii Polowej im. von Pueckera (1. Śląski) z Wrocławia, 21. Pułk Artylerii Polowej (Górnośląski) z Nysy i Grodkowa, 6. Pułk Artylerii Pieszej im. von Dieskau (Dolnośląski) z Nysy i Głogowa, 6. Batalion Strzelców (2. Śląski) z Oleśnicy, 6. Batalion Saperów (Śląski) z Nysy, 6. Śląski Batalion Taborowy z Wrocławia.

Pierwszy etap manewrów cesarskich z 1875 roku wedle zapisu w Provinzial-Correspondenz (nr 37 z 15 września 1875 r.): 9 września 1875 roku książę Albrecht Fryderyk Habsburg witany był na dworcu kolejowym we Wrocławiu przez następcę tronu Fryderyka III Hohenzollerna. Wieczorem miało miejsce uroczyste przyjęcie, zebrani goście uczestniczyli również w przedstawieniu teatralnym. Nazajutrz 10 września o godz. 10 rano cesarz Wilhelm I wraz z zaproszonymi gośćmi i całą świtą udał się na paradę VI. Korpusu Armii, która odbywała się pomiędzy Bolesławicami Świdnickimi (Bunzelwitz) i Starym Jaworowem (Alt-Jauernick). Po zakończeniu wojskowych pokazów wszyscy powrócili do Wrocławia na uroczystą kolację oraz wieczorny bal. 11 sierpnia nieopodal terenu, na którym odbywała się parada, przeprowadzone zostały manewry wojskowe VI. Korpusu Armii. Po ich zakończeniu cesarz Wilhelm I wraz z księciem Albrechtem udali się przez Jaroszów do Strzegomia a następnie na zamek Książ gdzie do 13 września gościli u Jana Henryka XI Hochberg, księcia von Pless. O wydarzeniu tym donosi również Kattowitzer Zeitung (Gazeta Katowicka, nr 96 z 19 sierpnia 1875 r.), przypominając jednocześnie o wydarzeniach z czasów wojen śląskich (1745 i 1761 r.), które związane są z miejscem, gdzie ma odbyć się wrześniowa parada.

Informacja zamieszczona w Provinzial-Correspondenz nr 37 z 15 września 1875 r.

Śledząc zapis z Provinzial-Correspondenz i informację podaną przez Tomasza Ciesielskiego, a także biorąc pod uwagę topografię terenu z ówczesnym przebiegiem szlaków komunikacyjnych, łatwo wyznaczyć trasę przejazdu cesarza Wilhelma I, który wizytował wówczas także Żarów, Kruków, Tarnawę i Imbramowice. 10 września 1875 roku w godzinach popołudniowych, po zakończeniu parady, cesarz wraz z austriackim księciem Albrechtem, sztabem oficerskim i pozostałymi gośćmi w asyście kirasjerów z 1. Przybocznego Pułku im. Wlk. Ks. Elektora, udał się Drogą Węglową (tzw. Kohlen Staraße) z miejsca parady do Żarowa. Droga Węglowa stanowiła wówczas w linii prostej najkrótsze i bezpośrednie połączenie na odcinku Stary Jaworów – Żarów (Alt-Jauernick-Saarau). Po minięciu Żarowa cesarski orszak skierował się drogą polną wiodącą pomiędzy Łażanami i Mrowinami, która docierała do podnóża Raabenberg (Góra Krukowska) i dalej biegła w stronę Krukowa. Na skrzyżowaniu leśnych dróg (u podnóża Góry Krukowskiej) wystawiony został wspomniany pomnik upamiętniający wizytę cesarza. Droga, którą podróżował Wilhelm I docierała w końcu do Krukowa, gdzie monarcha witany był w przystrojonej bramie obok młyna wodnego (ob. ul. Młyńska). Po minięciu Krukowa Wilhelm I podróżował dalej polną drogą wiodącą do Tarnawy. Nie bez powodu została ona nazwana później Kaiser Weg, czyli Cesarska Droga. Przez Tarnawę cesarski orszak dotarł w końcu do Imbramowic, gdzie na miejscowym dworcu kolejowym oczekiwał już na podróżnych specjalny pociąg cesarski, który zabrał wszystkich do Wrocławia. W tym miejscu warto zaznaczyć, że trasa przejazdu cesarza Wilhelma I spod Starego Jaworowa przez kolejne miejscowości, musiała być zaplanowana wcześniej skoro poinformowani mieszkańcy Krukowa przygotowali powitalną bramę oraz przyozdobili miejscowość w wieńce i flagi. Trudno dziś jednoznacznie stwierdzić, kto i z jakich przyczyn wyznaczył ten szlak, który zahaczał o ówczesny Raaben (Kruków) i czy jakąś rolę odegrał w tym Eugen Kulmiz, porucznik dragonów, odznaczony wówczas przez cesarza Wilhelma I Orderem Wojskowym Wilhelma (nadawany wojskowym za wyjątkową odwagę, zasługi przy dowodzeniu lub za wielką lojalność wobec monarchy lub ojczyzny).

Widok na pamiątkowy pomnik, fragment pocztówki z ok. 1930 roku (archiwum autora)

 Przewrócony po II wojnie światowej cokół pomnika upamiętniającego wizytę cesarza Wilhelma I, fot. B.Mucha

Widoczne mocowanie cokołu do podstawy żelaznymi prętami, fot. B.Mucha

Pięć zapisanych wersów utrwalonych na kamiennej płaszczyźnie, fot. B.Mucha

Napisy z cokołu brzmią: Hier Stieg Kaiser Wilhelm I zum Kaiser Manöver (trzy pierwsze wersy), wers czwarty z czytelną datą 1875 oraz słowa zu Pferde (w wersie piątym), które utrwalają nas w przekonaniu o wizycie cesarza w Krukowie i powitaniu monarchy kiedy siedział on na koniu ?, fot. i opracowanie B.Mucha

Przewrócony pomnik skryty pośród wiosennej zieleni, fot. B.Mucha

 Tą drogą nadjechał od strony Żarowa cesarski orszak zdążający do Krukowa, fot. B.Mucha

 Po prawej w zaroślach przewrócony pomnik, droga skręca na lewo w stronę Krukowa, fot. B.Mucha

 Miejsce parady między Starym Jaworowem i Bolesławicami oraz Droga Węglowa, którą cesarz Wilhelm I podróżował do Żarowa (archiwum autora)

 Droga z Żarowa przez Kruków i Tarnawę do dworca kolejowego w Imbramowicach (archiwum autora)

 

Fotografia satelitarna oraz fragment mapy topograficznej w skali 1:25 000 z 1937 roku

Jak podaje dalej Provinzial-Correspondenz: 13 września o godzinie 9:00 cesarz wraz z całą świtą wyruszył z Książa w dalszą podróż do Legnicy (Liegnitz) i Chojnowa (Haynau). O godzinie 11:00 Jego Wysokość przybył na legnicki dworzec. Do uczestników dołączyli tam książę Albrecht Hohenzollern oraz król Saksonii Jerzy I Wettyn. Następnie wszyscy udali się na paradę wojskową V. Korpusu Armii w Chojnowie. O godz. 14:30 świetni uczestnicy powrócili do Legnicy na tamtejszy zamek, gdzie podano uroczysty obiad. 14 sierpnia cesarz udał się pomiędzy Chojnów i Osetnicę (Ober-Steinsdorf) na manewry V. Korpusu Armii. Po zakończeniu ćwiczeń wszyscy powrócili do Legnicy, gdzie w godzinach popołudniowych podano obiad, na który zaproszono również władze cywilne. W paradzie i manewrach uczestniczyły następujące jednostki V. Korpusu Armii: 6 Pułk Grenadierów im. Hrabiego Kleista von Nollendorfa (1. Zachodniopruski ) z Poznania, 7. Pułk Grenadierów im. Króla Wilhelma I (1. Zachodniopruski ) z Legnicy, 19. Pułk Piechoty im. von Coubičre (2. Poznański) z Ostródy, 37. Pułk Fizylierów im. von Steinmetza (1. Zachodniopruski) z Krotoszyna, 46. Pułk Piechoty im. Hrabiego Kirchbacha (1. Dolnośląski) z Poznania i Wrześni, 47. Pułk Piechoty im. Króla Bawarii Ludwika III (2. Dolnośląski) z Poznania i Śremu, 50. Pułk Piechoty im. Hrabiego Werderu (3. Dolnośląski) z Rawicza i Leszna, 58. Pułk Piechoty (3. Poznański) z Głogowa i Wschowy, 4. Pułk Dragonów im. von Bredowa (1. Śląski) z Lubina, 1. Pułk Ułanów im. Cesarza Rosji Aleksandra III (Zach.-pruski) z Milicza i Ostrowa Wielkopolskiego, 10. Pułk Ułanów im. Księcia Wirtembergii Augusta (Poznański) z Sulechowa, 20. Pułk Artylerii Polowej (1. Poznański) z Poznania, 5. Pułk Artylerii Pieszej (Dolnośląski) z Poznania, 5. Batalion Strzelców im. von Neumanna (1. Śląski) z Jeleniej Góry, 5. Batalion Saperów (Dolośląski) z Głogowa, 5. Dolnośląski Batalion Taborowy z Poznania.

Opis zawarty w Liegnitz seit der Einführung der Städteordnung im Jahre 1809, tak oto mówi o odbytych manewrach cesarskich: Manewry cesarskie roku 1875 - jedno z najpiękniejszych wspomnień ! Na odcinku pomiędzy Dworcem Kolejowym a Zamkiem utworzono Aleję Triumfalną; bardzo bogato przybrano ją wieńcami, flagami oraz udekorowano światłami; na Błoniach i na terenie Weissenroder wybudowano hipodrom i postawiono trybuny; natomiast przy Viktoriastraβe (ul. Reymonta) zorganizowano wystawę pawilonów ogrodowych. 10 września rozpoczynają się manewry V Korpusu Legnickiego. Jakimiż to masami pcha się lud, aby zobaczyć ostatni atak na Kriegskoppe (Górka Wojenna)!; w dniu 13 września po defiladzie w Baudmannsdorf /Budziwojów/ specjalny pociąg cesarski wjeżdża do miasta. Pośród tych urzędników, których to sędziwy Monarcha przyjaźnie wita znajdują się członkowie Magistratu oraz Posłowie Miejscy. Z rąk małżonki burmistrza Oertela Cesarz odbiera wspaniały bukiet chabrów, podczas gdy Książę Koronny wraz z małżonką – ta oto odziana w czarny strój huzarów - przyjmuje bukiety z rąk delegacji Pań, z którymi wymienia żartobliwe uwagi. Poprzez szpaler utworzony przez Związek Wojaków oraz Strzelców goście kierują się w stronę Zamku, na którym zasiądą do uroczystego posiłku. Wieczorem zaś zbierają się tłumy, by uczestniczyć w Festynie Ogrodowym przy Domu Strzeleckim, gdzie z trybuny wysoko urodzeni goście już przysłuchują się donośnym dźwiękom połączonych orkiestr wojskowych oraz oglądają przesuwający się przed nimi capstrzyk 1000 muzyków, za którymi podąża korowód z pochodniami i fajerwerkami. Wraz z zapadającym wieczorem i chłodniejszą temperaturą goście zaczynają wchodzić do sali, by sięgnąć po orzeźwiające napoje; takiego splendoru świateł, kwiatów i toalet dam ściany sali Domu Strzeleckiego jeszcze nigdy nie mieściły; Cesarz nie powstrzymuje się od wyrażenia swojego uznania. Na zewnątrz Domu stowarzyszenia pieśniarzy łączą się z orkiestrami wojskowymi w jeden koncert, a dźwięki harmonii napływają aż do drzwi skrzydłowych. W mieście natomiast potoki światła oświetlają tłoczące się tłumy ludzi. Wzorowy porządek panujący podczas całej uroczystości przynosi wiele zaszczytu urzędom miejskim jak i Komendantowi miasta von Strantzowi.

14 września na Zamku odbywa się królewska uczta, na którą zaproszono 3 członków Magistratu. Natomiast wieczorem w Teatrze Miejskim dla Cesarza, Księcia Koronnego oraz Księcia Saksońskiego Jerzego przygotowano uroczyste przedstawienie, w którym dwie sztuki komediowe do samego końca przykuwają uwagę widzów. Za dnia Księżna Koronna wraz ze swoim małżonkiem odwiedziła dom Radnego Sądu Küglera przy Mauerstraβe (ul. Murarska), aby stąd naszkicować wieżę św. Jadwigi. Zaledwie wiadomość ta rozeszła się wśród obywateli, a już gęste tłumy zaczęły tłoczyć się przed domem Radnego. I tylko uderzenia siekiery, które zrobiły wyłom w ogrodzeniu okalającym ogród, umożliwiły książęcej parze ukradkowe wycofanie się do własnej kwatery w Russersches Haus, podczas gdy na zewnątrz nadaremno wyczekiwano pojawienia się książęcej pary. Wieczorem przybywa Król Saksonii Albert. Witają go Książęta, z którymi to Król zasiada do wieczornej uczty w swojej kwaterze w domu Radnego Miasta Pragera (przy ul. Chojnowskiej 11). I znowu jakże wspaniałe oświetlenie. 16 września Książę Koronny zwiedza wystawę pawilonów ogrodowych; tam kupuje fotel za 600 Marek, wykonany przez rzeźbiarza Mrowetza, na którym zasiadał Cesarz podczas swojej wizyty w Domu Strzeleckim. Następnego ranka cała Legnica udaje się na pielgrzymkę na Siegeshöhe (Wzgórze Zwycięstwa), manewry bowiem odbywają się w Wildschütz (Wilczyce). 18 września na dziedzińcu zamkowym cesarz dokonuje przeglądu kadetów ze Szkoły Kadetów w Wahlstatt (Legnickie Pole), po czym opuszcza miasto.  Manewry te różniło od poprzednich to, że brała w nich udział liczna rzesza obcych, cieszących się wybitną sławą oficerów – wśród których znalazł się również Arcyksiążę Albrecht. Dla Legnicy szczególnym wyróżnieniem było nadanie przez cesarza tytułu Nadburmistrza Burmistrzowi Oertelowi. Na podkreślenie zasługują także słowa wypowiedziane przez Księcia Koronnego, który usłyszawszy o zamiarze rozebrania Bramy Głogowskiej, oświadczył, że jeśli brama zostanie usunięta, nigdy więcej nie odwiedzi Legnicy.

Źródła:
Kattowitzer Zeitung, nr 96, 19 August 1875
Provinzial-Correspondenz, nr 37, 15 September 1875
Allensteiner Zeitung, nr 107, 11 September 1900
Allensteiner Zeitung, nr 121 z 13 Oktober 1904
A. Zum Winkel, Die Stadt Liegnitz seit der Einführung der Städteordnung im Jahre 1809. [Bd. 2], Liegnitz 1913
T.Ciesielski, Gmina Żarów. Monografia historyczna, Żarów 1993
http://liegnitz.pl/
https://www.wikipedia.de/
Materiały własne

Opracowanie
Bogdan Mucha