Strona wykorzystuje pliki cookies, jeśli wyrażasz zgodę na używanie cookies, zostaną one zapisane w pamięci twojej przeglądarki. W przypadku nie wyrażenia zgody nie jesteśmy w stanie zagwarantować pełnej funkcjonalności strony!

Samolot we "Fabryce" w Imbramowicach - istnieje, czy też nie ?

Drukuj
Utworzono: sobota, 05, wrzesień 2015

Za nami kolejne podwodne zmagania z wielką zagadką zbiornika wodnego przy ul. Stawowej w Imbramowicach, który przez wielu potocznie nazywany jest "Fabryką". W piątkowe popołudnie, przy pięknej słonecznej pogodzie pokusiliśmy się o próbę wydobycia namierzonych już wcześniej metalowych konstrukcji. Początek przedsięwzięcia był niezwykle obiecujący. Nasz kolega z Centralnego Ośrodka Nurkowego w Wałbrzychu, Artur Świętoń bez najmniejszego problemu odnalazł uprzednio zaznaczone miejsce. O wiele trudniejszym zadaniem było jednak rozwinięcie ponad 200 metrowej długości odcinka pasów i stalowej liny. Niezwykle pomocny okazał się przy tym ponton, z którego stopniowo zrzucano uprzednio zmontowany hol. Po jego całościowym rozwinięciu można było już opasać tajemnicze konstrukcje zalegające pod wodą. Z chwilą jak w ruch poszła wyciągarka lawety samochodowej, którą podstawił pan Eugeniusz Stodolak (prezes Stowarzyszenia "GRH" Pancerni Strzegom), cały brzeg szczelnie zapełniony był już tłumem mieszkańców Imbramowic, Dzikowej oraz Bukowa. Kiedy hol został w pełni naprężony, a na wodzie pojawiły się liczne pęcherzyki powietrza, było już wiadomo, że umocowana na jego końcu tajemnicza zawartość drgnęła i zaczęła się przesuwać w kierunku brzegu. Niestety droga, jaką pokonała była znikoma, kiedy przecięciu i zerwaniu uległ mocujący ją pas. Przy chylącym się ku zachodowi słońcu, rozwinięty hol musiał zostać ściągnięty z powrotem na brzeg w celu umocowania na jego końcu mocnej stalowej liny. Ponowne rozwinięcie i podczepienie, było już walką z czasem. ... czy zdążą ... czy uda im się wydobyć, takie głosy były słyszalne na brzegu gdzie gwarnym rozmowom nie było końca. Tym razem obyło się jednak bez niespodzianek, a bęben wyciągarki mozolnie nawijał kolejne centymetry holu, na którego końcu miał znajdować się wyczekiwany przez wszystkich "kadłub samolotu". Ściąganie pochłonęło mnóstwo czasu i na dobre zdążył zapanować zupełny mrok. Nie stanowiło to jednak problemu, gdyż niezawodni strażacy z OSP Imbramowice migiem pojawili się na brzegu z agregatem prądotwórczym i zestawem halogenowym, który rozświetlił cały brzeg i ciemną toń wody, z której wychodziły kolejne metry pasów. Wyłaniająca się w końcu stalowa lina zwiastowała rychły koniec i odpowiedź na pytanie, co tak naprawdę znajduje się na jej końcu.

Na brzegu nie brakowało rąk chętnych do pomocy. Mężczyźni z zapałem luzowali i naciągali przemoczone i umazane w szlamie pasy. Kiedy emocje sięgały już zenitu, lina została ponownie zerwana w odległości ok. 6-7 metrów od brzegu. W tej sytuacji pod wodę musiał ponownie zejść płetwonurek. W ekstremalnych warunkach, udało się jednak linę zaczepić ponownie. Wydobycie zostało wznowione i po krótkich chwilach, przed godz. 22-ą, było już wiadomo, że "tajemnicza konstrukcja" to ponad 5 metrowej długości fragment torowiska kolejki przemysłowej, po której poruszały się niegdyś kopalniane koleby cegielni Ingramsdorfer Tonwerke. Czy wielki zawód ? Czy wszelkie historie nt. zatopionego podczas II wojny światowej samolotu są tylko legendą ? A więc po kolei. Wydobyte z dna zbiornika wodnego wąskotorowe szyny, zostały w dniu dzisiejszym przewiezione w bezpieczne miejsce i poddane wstępnym oględzinom. Jak się okazuje, wcale nie jest to zwykły kawałek złomu, lecz spory kawał historii górnośląskiego przemysłu. Na powierzchni szyn ujawnione zostały bowiem napisy KÖNIGSHÜTTE O/S (skrót od Oberschlesien – Górny Śląsk), czyli cecha Huty "Królewska" z Chorzowa !! Co ciekawego huta ta jest jedną z najstarszych polskich hut żelaza. Powstała na przełomie XVIII i XIX wieku (lata 1797-1802). Inicjatorem jej powstania był Friedrich Wilhelm von Reden, a zaprojektował ją szkocki inżynier John Baildon – ten sam, który brał udział przy konstrukcji i odlewie najstarszego na kontynencie europejskim mostu żelaznego nad Strzegomką w Łażanach na Dolnym Śląsku. Poniżej zamieszczamy kalendarium chorzowskiej huty żelaza, która dzisiaj nosi dostojną nazwę Huta "Kościuszko" S.A. Wydobyte z dna zbiornika w Imbramowicach szyny kolejki przemysłowej, pomimo że nadszarpnięte przez czas i niesprzyjające warunki, przedstawiają wartość muzealną, a ich lepiej zachowane fragmenty znajdą swoje miejsce na wystawie w Żarowskiej Izbie Historycznej. Warto wiedzieć, że wydobyte egzemplarze datowane są na lata 1939-1945, a więc okres II wojny światowej. Wskazuje na to użyty skrót O/S (Oberschlesien). W czasie okupacji hitlerowskiej huta pod przywróconą nazwą "Königshütte" pracowała bowiem na potrzeby okupanta. Polska nazwa miasta z lat 20-30-tych, brzmiąca Królewska Huta, została w 1939 roku zmieniona na Königshütte O.S. (do 1945 r.). Być może właśnie po tych torach wyładowane gliną koleby, pchali jeńcy wojenni, którzy zakończyli swój żywot w Imbramowicach i tutaj zostali pochowani przy miejscowym cmentarzu parafialnym.

Składamy serdeczne podziękowania dla panów: Artura Świętonia (Centralny Ośrodek Nurkowy Wałbrzych), Eugeniusza Stodolaka (Stowarzyszenie GRH "Pancerni Strzegom), Marka Fity (Sołtys Imbramowic), Mirosława i Jerzego Becherów oraz Pawła Pioruna (kamerowanie akcji i obsługa pontonu), Macieja Wabika (Stowarzyszenie "Labiryntarium"), podziękowania dla niezawodnych Strażaków z OSP Imbramowice oraz wszystkich innych chłopaków pomagających na brzegu, szczególne podziękowania kierujemy dla mieszkańców Imbramowic, Dzikowej i Bukowa za kibicowanie i wytrwałość w kilkugodzinnym oczekiwaniu na rezultat końcowy poszukiwań – DZIĘKUJEMY

 

Fot. B.Mucha

KÖNIGSHÜTTE O/S - tutaj wyprodukowano szyny wąskotorowe odnalezione w Imbramowicach (źródło)

 Przykładowa fotografia wyglądu kopalnianych koleb jakie niegdyś poruszały się torami w Imbramowicach (źródło)

Huta żelaza Königshütte O.S. – kalendarium

1799 − zapadła decyzja o nadaniu nazwy "Königshütte" czyli Huta "Królewska" na cześć króla pruskiego. KrólFryderyk Wilhelm III przeznaczył na budowę huty 40 tys. talarów
1802 − ukończono budowę huty, uruchomienie pierwszego wielkiego pieca, nazwanego "Reden". W grudniu tego samego roku uruchomiono drugi wielki piec − "Heinitz". Całkowity koszt budowy huty: dwa wielkie piece wraz z budynkami gospodarczymi wyniósł 57439 talarów
1806 − ruszył trzeci wielki piec pod nazwą "Weddling"
1807 − rozpoczęto budowę huty cynku "Lydognia". W roku 1810 wybudowano w hucie cynku piec 8-muflowy. Huta cynku "Lydognia" do 1889, (1899) funkcjonowała na terenie Huty Królewskiej jako jeden z jej wydziałów.
1818 − został uruchomiony czwarty wielki piec, nazwany "Gerhard"
1819 − produkcja surówki wzrosła do 3053 ton
1843 − wybudowanie wydziałów pudlingarni, walcowni i młotowni. Huta stała się zakładem produkującym gotowe wyroby walcowe, specjalizując się w wytwarzaniu szyn kolejowych
1853−60 − rozbudowa huty o 4 nowe wielkie piece
1862 − otwarcie wydziału walcowni szyn kolejowych
1865 − otwarcie wydziału stalowni bessemerowskiej
1868 - 18 lipca 1868 roku, po wykupieniu huty przez prywatnego inwestora utworzone zostało miasto pod nazwą Huta Królewska
1870 − huta "Królewska" zostaje włączona do spółki "Zjednoczone Huty Królewska i Laura"
1895 − na terenie huty powstaje fabryka wagonów, które to zakłady stanowią zalążek przyszłych Zakładów Konstrukcji Stalowych "Konstal"
1917 − otwarto Warsztaty Przetwórcze (późniejszy Konstal)
1935 − następuje zmiana nazwy z Huta Królewska na Huta "Piłsudski"
1937 − zbudowano nowy wielki piec "A", wizyta ministra przemysłu i handlu Antoniego Romana na terenie huty
1939−45 w czasie okupacji hitlerowskiej huta pod przywróconą nazwą "Königshütte" pracowała na potrzeby okupanta. Po wojnie hutę nazwano imieniem Tadeusza Kościuszki
1997 − Huta Kościuszko otrzymała Certyfikat Systemu Zarządzania Jakością zgodny z normą ISO 9002:1994
1998 − Huta Kościuszko została przekształcona z przedsiębiorstwa państwowego w spółkę akcyjną
2000 − wydzielono z Huty Kościuszko spółkę z o.o. Huta Królewska w skład której weszły walcownia zgniatacz oraz walcownia duża
2007 − Huta "Kościuszko" S.A. zbyła posiadane 48% udziałów Huty Królewskiej Sp. z o.o. Firmie Arcelor Mittal Poland, która stała się odtąd wyłącznym właścicielem Huty Królewskiej
2010 − Ministerstwo Skarbu Państwa przewidziało prywatyzację Huty "Kościuszko" S.A.

Odnośnie samolotu spoczywającego we wspomnianym zbiorniku wodnym, to w dniu dzisiejszym uzyskaliśmy bardzo cenne informacje dotyczące tzw. zatoczki skierowanej w stronę Bukowa. To właśnie tam rzekomo spoczywać ma interesujący nas wrak samolotu, o którym tak wiele opowiadają zresztą nie tylko sami mieszkańcy Imbramowic. Wskazany rejon zbiornika, nie był jeszcze przez nas penetrowany. Szanse są zatem spore, tym bardziej, że na powiększonej fotografii satelitarnej rysuje się coś na kształt samolotu. Czy jest to tylko złudzenie, a może dobry trop ? Przekonamy się o tym już niebawem, podczas kolejnej ekspedycji poszukiwawczej. Zarówno wymiary samej zatoczki, opisy naszych rozmówców, jak też zarys konturów majaczących z satelitarnego obrazu sugerują "coś" o przybliżonych rozmiarach ~10 x ~8-9 m. Bardzo nieśmiało możemy powiedzieć, że podobne rozmiary cechowały samoloty myśliwskie takie jak np. Messerschmitt Bf-109 (rozpiętość skrzydeł 9,87 m, długość 8,55 m), Focke Wulf Fw 190 (10,51x9,80 m), Jakowlew Jak-7 (10x8,5 m), Jakowlew Jak-9 (9,74x8,5-8,6 m). Jeżeli jakikolwiek samolot rzeczywiście zalega na dnie zbiornika wodnego w Imbramowicach, to wykluczyć należy raczej maszynę transportową typu Junkers Ju-52, o której dotychczas była mowa. Tak więc apetyt na końcowy sukces naszych poszukiwań nadal jest spory. Czy wszystkie relacje okażą się prawdą, zobaczymy. Trzymajcie zatem mocno kciuki.

Przybliżone rozmiary wspomnianej wcześniej "zatoczki"

 

Zdjęcie Lidarowe miejsca poszukiwań

Powiększony fragment fotografii satelitarnej

 

 

Ilustracje i źródła:
archiwum autora
https://pl.wikipedia.org/

Opracowanie
Bogdan Mucha