Strona wykorzystuje pliki cookies, jeśli wyrażasz zgodę na używanie cookies, zostaną one zapisane w pamięci twojej przeglądarki. W przypadku nie wyrażenia zgody nie jesteśmy w stanie zagwarantować pełnej funkcjonalności strony!

Tajemnice „Latającej Fortecy” B-17 (cz.1)

Drukuj
Utworzono: poniedziałek, 19, wrzesień 2022

W ostatnich dniach Pracownicy Muzeum Oręża Polskiego w Kołobrzegu zaprezentowali efekty wielomiesięcznych poszukiwań pozostałości po amerykańskim bombowcu zestrzelonym przez Niemców w 1944 roku. We wraku mogą znajdować się szczątki trzech członków załogi. Bombowiec Boeing B-17G o numerze 44-8046 z 457. Grupy Bombowej 750. Eskadry Bombowej Sił Powietrznych Armii Stanów Zjednoczonych został zestrzelony 7 października 1944 r. nad Zalewem Szczecińskim. Tymczasem na terenie powiatu świdnickiego mamy do czynienia z podobnym zdarzeniem. Tu również rozbił się amerykański bombowiec B-17 tyle, że nie spadł do wody, a pod Świdnicą, na polach koło miejscowości Wierzbna (gmina Żarów).

  

Bombowce B-17 w szyku podczas nalotu na Neumünster w kwietniu 1945 roku. W podobnej formacji leciał zapewne B-17, który lądował na polach pod Wierzbną

 

Siły Powietrzne Armii Stanów Zjednoczonych (United States Army Air Force, w skrócie USAAF), będące formacją lotnictwa wojskowego  Armii Stanów Zjednoczonych, zostały utworzone 20 czerwca 1941 roku. USAAF zarządzały wszystkimi częściami lotnictwa wojskowego, które wcześniej były rozdzielone pomiędzy Korpus Lotniczy, Dowództwo Generalne Sił Powietrznych i dowódców rejonów korpusu lądowego i tym samym stały się pierwszą organizacją lotniczą Armii USA, która kontrolowała własne instalacje i personel pomocniczy. Szczytowa liczebność USAAF podczas II wojny światowej wynosiła ponad 2 400 000 mężczyzn i kobiet w czynnej służbie oraz prawie 80 000 samolotów do 1944 roku oraz 783 baz krajowych w grudniu 1943 roku. Do zakończenia wojny w Europie Siły Powietrzne Armii Stanów Zjednoczonych miały za granicą 1 250 000 ludzi i operowały z ponad 1600 lotnisk na całym świecie.

Po udanej, odbywającej się w dniach 10 lipca-17 sierpnia 1943 roku operacji „Husky”, czyli lądowania Aliantów na Sycylii ulokowanie lotnictwa na tzw. „włoskim bucie” stawało się coraz bardziej realne. 3 września 1943 r. rozpoczął się marsz na Włochy. W tym dniu brytyjska 8. Armia wylądowała w Reggio di Calabria, a następnie 9 września 1943 roku znalazła się w Tarencie. Wtedy też Salerno zostało zaatakowane przez amerykańską 5. Armię. Marsz na północ był błyskawiczny, już 22 września 1943 roku brytyjska 8. Armia zajęła Bari – jeden z najważniejszych włoskich portów. 27 września 1943 roku opanowała ona Foggię i jej okolicę wraz z mającymi niebagatelne znaczenie strategiczne lotniskami. Upadek Neapolu pod naporem amerykańskiej 5. Armii 1 października 1943 roku stanowił zamknięcie pierwszego etapu kampanii włoskiej1. Wykorzystując port znajdujący się w Bari uczyniono z miasta główny ośrodek zaopatrzenia sił alianckich. To on właśnie stał się głównym miejscem transportowym dla personelu i sprzętu formowanej nowej 15. Armii Powietrznej Stanów Zjednoczonych. Powstała ona w efekcie postanowień konferencji w Casablance, by wzmocnić tzw. kombinowaną ofensywę bombową. Celem nowej strategicznej armii lotniczej było operowanie z baz we Włoszech na obszarach, które były poza zasięgiem amerykańskiego lotnictwa stacjonującego w Wielkiej Brytanii.

 

Zrzut bomb z B-17G, należącego – podobnie jak bombowiec spod Wierzbnej – do 2. Grupy Bombowej 15. Armii Powietrznej USA. B 17, który awaryjnie lądował pod Świdnicą, wyglądał identycznie (inne jedynie oznaczenia na pionowym stateczniku)

 

Gdy organizacyjnie wszystko było już gotowe, należało określić cele. Stało się to 8 czerwca 1944 r. gdy wydano dyrektywę dla amerykańskiego lotnictwa strategicznego. Jej treść brzmiała następująco: 15. Flocie Powietrznej należy przydzielić rafinerie ropy naftowej w Ploesti, Wiedniu i Budapeszcie oraz zakłady produkcji paliw syntetycznych na Śląsku, w Polsce i Okręgu Sudety, jak Brüx, Oświęcim, Blachownia Północ, Blachownia Południe i Zdzieszowice.

W trakcie działań wojennych do głównej puli wymienionych obiektów przeznaczonych do zniszczenia dodano różnego rodzaju fabryki, przemysł ciężki i ważne węzły kolejowe. Jednak to przemysł paliwowy zawsze miał pierwszorzędne znaczenie. W ciągu osiemnastu miesięcy działalności, 15. USAAF zniszczyła połowę całej produkcji ropy naftowej w Europie, zrzucając łącznie 303 842 ton bomb na cele wroga w dwunastu krajach. Pomimo tego, że 15. USAAF posiadała mniej grup bombowych niż jej ,,starsza siostra”, czyli stacjonująca w Wielkiej Brytanii 8. USAAF, to nie ustępowała jej po żadnym względem.

W sierpniu 1944 roku w skład 15. USAAF wchodziło 6 skrzydeł (5 bombowych i 1 myśliwskie). Łącznie było w nich 21 grup bombowych, 7 grup myśliwskich i 3 eskadry specjalne. W każdym dywizjonie bombowym znajdowało się średnio 18 samolotów bombowych, co daje 72 maszyny tworzących grupę bombową. 5. skrzydło bombowe było jedynym, które w 15. USAAF używało ciężkich samolotów bombowych typu Boeing B-17 „Flying Fortress” (Latająca Forteca). Maszyny tego typu były na wyposażeniu 6 grup bombowych (2., 97., 99., 301., 463., 483.) stacjonujących w Foggi. Dowodził nimi generał Charles W. Lawrence.

 

B-17 pod ostrzałem artylerii przeciwlotniczej. Otwarte klapy bombowe sugerują, że zdjęcie zostało zapewne zrobione tuż po zrzucie bomb. Taki ostrzał mógł uszkodzić maszynę, która lądowała na polach pod Wierzbną, zmuszając ją do zmiany kursu powrotnego, zamiast do Włoch – na Dolny Śląsk

 

2. Grupa Bombowa swoje korzenie wywodziła jeszcze z czasów I wojny światowej. Za datę jej powstania przyjmuje się rok 1918, by następnie po kilku zmianach stać się jedną z podstawowych jednostek bombowych amerykańskiego lotnictwa w okresie międzywojennym. Była ona pionierem nowych technik bombardowania i nawigacji w USA lat 20. i 30. XX wieku.W chwili włączenia się USA do II wojny światowej w skład 2. Grupy bombowej wchodziły cztery dywizjony: 20., 49., 96. i 429., które sprawowały funkcje patrolowe i zwalczała wrogie okręty podwodne u wybrzeży USA. W lutym 1943 roku grupa została przypisana do 8. USAAF, lecz nim opuściła Stany Zjednoczone Ameryki wcielono ją do 12. USAAF i skierowano do Afryki Północnej. Pierwsze misje 2. Grupa Bombowa rozpoczęła w kwietniu 1943 roku nad terytorium Włoch. Wykonywała nad nim naloty zarówno strategiczne, jak i taktycznie wspierała wojska tam walczące. Kolejnym teatrem zmagań była Tunezja i udział w ostatnim etapie kampanii. W dniach od 8 maja do 11 czerwca 1943 roku sama tylko 2. Grupa Bombowa zrzuciła na znajdującą się pomiędzy Tunezją a Sycylią wyspę Pantelleria 6200 ton bomb, by następnie atakować linie komunikacyjne, konwoje i główne ośrodki przerzutowe z Sycylii do Włoch kontynentalnych. Do takich nalotów należał ten z 25 czerwca 1943 roku na Mesynę. 17 sierpnia 1943 roku grupa zaatakowała po raz pierwszy cele położone we Francji. Tego dnia bomby spadły na lotniska Luftwaffe znajdujące się na północny zachód od Marsylii. Grudzień, roku 1943 oznaczał dla grupy kolejne ważne zmiany. Przeniesiono ją bowiem do powstającej we Włoszech 15. USAAF i od tego czasu, aż do końca II wojny światowej pozostawała w jej strukturach. Już jako część 15. USAAF wykonywała z bazy Amendola naloty strategiczne na cele w III Rzeszy, Polsce, Czechosłowacji, Królestwie Węgier, Jugosławii, Rumunii i Grecji. Datami, która na stałe zapisały się w historii 2. Grupy Bombowej są dni 24-25 lutego 1944 roku, kiedy to startując dzień po dniu na fabrykę samolotów w austriackim mieście Steyr brawurowo zbombardowała wyznaczony cel. 28 marca 1944 roku grupa wzięła udział w pierwszym nalocie ,,tysiąca ton” wykonanym przez 15. USAAF na cele przemysłowe we Francji. Do końca wojny grupa brała udział w wspieraniu inwazji we Francji i walkach w północnych Włoszech. Po zakończeniu walk w ostatnim z tych krajów formacja została tam jako część sił okupacyjnych aż do rozwiązania grupy 28 lutego 1946 roku. 2. Grupa Bombowa wykonała w sumie 412 misji bojowych, podczas których zrzuciła 27 797 ton bomb, a strzelcy pokładowi mogli poszczycić się 279 zestrzelonymi samolotami wroga. Ostatnia misja miała miejsce już u schyłku II wojny światowej 1 maja 1945 roku na Salzburg znajdujący się w dzisiejszej Austrii.

 

Bombowiec B-17G-75 o numerze taktycznym 483245, należący do 429. Eskadry Bombowej. Do tej samej eskadry należał i IDENTYCZNIE wyglądał bombowiec spod Wierzbnej. W źródłach udało się odnaleźć opis schematu jego malowania. Cały kadłub był srebrny (tzw. malowanie „Silver Dollar”). Na skrzydłach, za zewnętrznymi silnikami znajdował się pojedynczy cienki pas w kolorze czerwonym. Na stateczniku pionowym litera Y w kółku oraz numer były w kolorze czarnym. Końcówka statecznika (ruchoma część sterująca), pomalowana była do lutego 1945 roku w czerwono-białe pasy, w marcu (tak jak na zdjęciu) była już cała pomalowana na czerwono z jednym, poziomym, białym pasem. Amerykańscy piloci mieli zwyczaj ozdabiania swoich samolotów w części dziobowej, różnymi nieformalnym nazwami. Widoczny na zdjęciu samolot nazwany został „Tinas Tornado”. Niestety, nie wiemy czy B-17 spod Wierzbnej także miał swoją „nazwę własną”

 

W dniu 22 marca 1945 roku operująca z lotniska Amendola we Włoszech 2. Grupa Bombowa wzięła udział w misji Nr 383, której celem było zbombardowanie niemieckiej rafinerii benzyny syntetycznej Ruhland koło Drezna. W tym zadaniu uczestniczył m.in. samolot Boeing B-17 G-60-DL nr taktyczny Y-46697 z 429. Dywizjonu. Załogę tej maszyny stanowili lotnicy:

● por. John W. Pierik – pierwszy pilot (nr O-731101), Ohio
● por. Robert W. Steele – drugi pilot (nr O-785002), Missoouri
● por. Harold A. Taylor – nawigator (nr O-669140), Montana
● por. John P. Yatsco – bombardier (nr O-929489), Wirginia Zachodnia
● sierż. Richard H. Benjamin – strzelec/inżynier pokładowy (nr 37566406)
● sierż. Raymond J. Levesque – radio-operator (nr 31309769)
● sierż. Vernon T. Burger – strzelec (nr 39216824)
● sierż. Tony Zevenbergen Jr. – strzelec (nr 39387823), Waszyngton
● sierż. Charles L. Redford – strzelec (nr 39920100)
● sierż. Wilber W. Jaffke – strzelec (nr 33670805)

Wcześniej samolot brał udział w 12 innych misjach, w których sześciokrotnie dowódcą załogi był porucznik John W. Pierik:

1. Nr 359 (cel Linz/Austria) – 18.02.1945 r. – dowódca John W. Pierik
2. Nr 367 (cel Augsburg/Niemcy) – 27.02.1945 r. – dowódca John W. Pierik
3. Nr 368 (cel Verona-Parona/Włochy) – 28.02.1945 – dowódca John W. Pierik
4. Nr 369 (cel Wiedeń/Austria) – 1.03.1945 r. – dowódca Benjamin W. Snider
5. Nr 370 (cel Linz/Austria) – 2.03.1945 r. – dowódca John W. Pierik
6. Nr 371 (cel Sopron/Węgry) – 4.03.1945 r. – dowódca Norris E. Slabaugh
7. Nr 372 (cel Hegyeshalom/Węgry) – 8.03.1945 r. – dowódca John W. Pierik
8. Nr 375 (cel Wiedeń/Austria) – 12.03.1945 r. – dowódca David P. Lande
9. Nr 376 (cel Regensburg/Niemcy) – 13.02.1945 r. – dowódca John W. Pierik
10. Nr 377 (cel Szony/Węgry) – 14.32.1945 r. – dowódca Richard L. Knotts
11. Nr 378 (cel Ruhland/Niemcy) – 15.03.1945 r. – dowódca Benjamin W. Snider
12. Nr 379 (cel Wiedeń/Austria) – 16.03.1945 r. – dowódca David P. Lande

 

Samolot B-17 z 96. Eskadry Bombowej 15. Armii Powietrznej USA, który wylądował awaryjnie w okolicach Kielc tydzień przed rozbiciem się podobnej maszyny na polach pod Wierzbną (15.03.1945 r.). Na stateczniku pionowym widoczne bliźniacze oznaczenia (brak jedynie poziomego białego pasa i inny kształt paska identyfikacyjnego przy numerze taktycznym maszyny

 

Kolejna 13 misja samolotu B-17 G-60-DL Y-46697 okazała się feralna w skutkach. Podczas nalotu na Ruhland amerykańskie bombowce zostały zaatakowane przez niemieckie myśliwce odrzutowe typu Messerschmitt Me-262. Formacja natrafiła także na silny ogień artylerii przeciwnika, który uszkodził prawe skrzydło samolotu porucznika Johna W. Pierika. Usterka była na tyle poważne, że dowódca maszyny podjął decyzję o zmianie kursu. Zamiast powrotu do oddalonej o 1000 km bazy we Włoszech, załoga bombowca Y-46697 skierowała się na wschód, gdzie znaczne tereny Dolnego Śląska, były już wówczas zajęte przez oddziały Armii Czerwonej (m.in. przyfrontowe lotniska w Brzegu i Nysie). Dotarcie na ten obszar wymagało jednak lotu nad terytorium, które w dalszym ciągu pozostawało pod kontrolą III Rzeszy. Dalszy przebieg lotu uszkodzonej maszyny pozostaje niewyjaśniony. Wedle dwóch różnych hipotez, samolot został zaatakowany przez niemieckie myśliwce z jednostki Jagdgeschwader 52 (zestrzelony przez majora Adolfa Borchersa, czego nie potwierdzają zachowane źródła) lub omyłkowo przez radzieckie samoloty typy Airacobra P-39 (produkcji amerykańskiej; dostarczane do ZSRR w ramach pomocy „Leand-Lease”).

Według zapisu z dziennika bojowego radzieckiego 527. Pułku Strzeleckiego (118. Dywizja Strzelecka), który wówczas zajmował pozycje frontowe nad Strzegomką w pobliżu Żarowa: (…) o godz. 16:45 do lądowania pod Wierzbną podchodził 4 silnikowy samolot, który zapalił się w powietrzu. Towarzyszyło mu 8 samolotów myśliwskich. Z południowego krańca Wierzbnej [od red. – niemieckie lotnisko w Pszennie pod Świdnicą] wzbiło się ku nim w powietrze 9 samolotów myśliwskich. Wszystkie z powrotem wylądowały w tym rejonie.

Treść tego zapisu wskazuje, że samolotami towarzyszącymi płonącemu B-17, mogły być maszyny z czerwoną gwiazdą na kadłubie. Czy rosyjscy piloci omyłkowo przypuścili atak na sojuszniczy samolot tego nie wiadomo. Aby uniknąć nieporozumień, załoga amerykańskiego B-17G zgodnie z ustaleniami otworzyła komorę bombową i wystrzeliła czerwoną racę. Wydaje się, że Rosjanie jednak bez uprzedzenia nagle zaatakowali. Amerykanie odpowiedzieli ogniem z trzynastu ciężkich karabinów maszynowych kaliber 12,7 mm i przegonili samoloty radzieckie. Dalszy lot płonącym bombowcem był jednak niemożliwy. Płomienie odcięły drogę ucieczki dwóm pilotom, bombardierowi oraz nawigatorowi.

Wcześniej jednak sześciu członków załogi opuściło pokład samolotu skacząc na spadochronach (Richard H. Benjamin, Raymond J. Levesque,  Vernon T. Burger, Tony Zevenbergen Jr., Charles L. Redford, Wilber W. Jaffke). Miało do tego dojść w rejonie Wałbrzycha. Spadochron Wilbura Jaffke’a został podziurawiony, przez co opadał szybciej i podczas kontaktu z ziemią złamał on nogę. Inny z lotników, Richard Benjamin, podczas opuszczania bombowca, w wyniku stresu i pośpiechu, przypiął spadochron do uprzęży „do góry nogami”. Po otwarciu spadochronu początkowo opadał więc głową w dół. Lotnicy wylądowali na polach pod Wałbrzychem i zostali schwytani przez okoliczną ludność, która wydała ich w ręce wojska niemieckiego. Amerykańscy lotnicy, mieli przebywać początkowo w obozie jenieckim na terenie Szczawienka, gdzie byli przesłuchiwani. Tam sierżantowi Wilburowi Jaffke’owi okazano odciętą rękę, na której znajdował się charakterystyczny sygnet należący do porucznika Johna W. Pierika. Następnie jeńców przetransportowano do Terezina, a później do Stalagu VII A Moosburgu, gdzie 29 kwietnia 1945 roku zostali wyzwoleni przez wojska amerykańskie.

Według relacji Ines Gast-Werner, której rodzina do 1945 roku mieszkała w Wierzbnej: (…) większość mieszkańców Würben uciekła przed Rosjanami w dniach 11-13 lutego 1945 roku w kierunku Sudetów. O ile mi wiadomo pozostała tylko niewielka liczba mieszkańców, 5 rodzin rolniczych: Günzel, Stull, Salzbrunn, Pohl i Jüppner, stróż Scheuermann, część rodziny młynarza, który nadal mielił ziarno w młynie a także pastor Bleisch i pastor „uchodźca”. W pamiętniku córka nauczyciela szkoły wiejskiej zanotowała: (…) dzień przed naszym wyjazdem tuż za dominium rozbił się czterosilnikowy samolot amerykański. Czterech członków załogi zostało schwytanych przy wraku palącego się samolotu. Od bardzo dobrego znajomego urodzonego w 1927 roku, który mieszka w Czechach, wiem że tych czterech żołnierzy zostało zabranych do Świdnicy.

 

Fragment wspornika (u góry), oraz wzdłużnicy statecznika (na dole), zbiory Żarowskiej Izby Historycznej

 

Mosiężne elementy z wnętrza B-17G Y-46697, zbiory Żarowskiej Izby Historycznej

 

 Mosiężny łącznik z zaciskiem oraz zacisk firmy Wittek MFG CO. CHICAGO U.S.A. PAT. 2278337 FB-14, zbiory Żarowskiej Izby Historycznej 

 

Odbiornik słuchawkowy ANB-H-1, wyprodukowany przez firmę Western Electric Manufacturing Company, New York, zbiory Żarowskiej Izby Historycznej

 

Tabliczka znamionowa prostownika mocy PP-51/APQ-9, który wchodził w skład urządzenia radarowego An/APQ-9, wyprodukowany przez firmę Hudson American Corporation, zbiory Żarowskiej Izby Historycznej

 

Łuski nabojów kal. 12,7 x 99 mm (.50 BGM), zbiory Żarowskiej izby Historycznej

 

Resztki rozbitego bombowca leżały na polu nieopodal cmentarza do wczesnych lat 50. Później zostały usunięte i wywiezione najprawdopodobniej na złomowisko do Żarowa. Zanim to się stało, przy wraku wykonano kilka pamiątkowych fotografii oraz wymontowano z jego wnętrza doskonale zachowany generator prądu. W ostatnich latach w miejscu awaryjnego lądowania „Latającej Fortecy”, odnaleziono i zabezpieczono szereg drobnych elementów samolotu, jego urządzeń pokładowych, amunicji i fragment ludzkiej kości (w zbiorach Żarowskiej Izby Historycznej). Wśród nich są:

 

a. Pociski kaliber 12,7 mm – amunicja wielkokalibrowego karabinu maszynowego Browning M2 (samolot Boeing B-17G uzbrojony był w 13 karabinów tego typu) – rodzaje: M2 – pocisk zwykły (Ball), M1 – pocisk smugowy („Tracer”), M8 – pocisk przeciwpancerno-zapalający („Armor Piercing Incendiary” API), M1 – pocisk zapalający („Incendiary” INC)

b. Łuski nabojów kaliber 12,7x 99 mm (.50 BGM) z oznaczeniami: SL 4, SL 43 (zakłady „Saint Louis Ordnance Plant” – Saint Louis, Missouri – lata 1943-1944), TW 4 (zakłady „Twin Cities Ordnance Plant” – Minneapolis, Minnesota – 1944 r.), DM 4 (zakłady „Des Moines Ordnance Plant” – Ankeney, Iowa – 1944 r.), LC 42, LC 43 (zakłady „Lake City Arsenal” – Independence, Missouri – lata 1942-1944)

c. Pocisk kaliber 11,43 mm (.45 ACP) – amunicja pistoletu samopowtarzalnego Colt 1911A1 (broń osobista jednego z członków załogi)

d. Tabliczka znamionowa prostownika mocy PP-51/APQ-9 wchodzącego w skład urządzenia radarowego AN/APQ-9, wyprodukowanego przez „Hudson American Corporation” e. Niekompletny odbiornik ANB-H-1 wyprodukowany przez firmę „Western Electric Manufacturing Company, New York”, który pierwotnie był zamontowany w zestawie słuchawkowym lub lotniczym hełmofonie (typ A-11)

f. Lampki kontrolne z kokpitu pilotów (kolor zielony i czerwony)

g. Zaciski węża hydraulicznego wyprodukowane przez firmę „Wittek Manufacturing Co., Chicago – Ilinois”

h. Końcówki przewodów antenowych/radiowych

i. Obudowy wskaźników/zegarów pokładowych

j. Fragmenty mocowania pasów bezpieczeństwa

k. Fragmenty: instalacji elektrycznej, hydraulicznej i powietrznej

l. Porwane i stopione w pożarze fragmenty tkanin syntetycznych

m. Stalowe haki, na których była zaczepiana listwa zrzutowa z umocowaną bombą (na każdą przypadały 2 haki)

n. Fragment wspornika wnętrza kadłuba/kabiny pilotów (z zachowaną powierzchniową malaturą)

o. Fragment wzdłużnicy statecznika z zachowaną powierzchniową powłoką zabezpieczającą tzw. „Zinc Chromate”. Do malowania wnętrz samolotów w Stanach Zjednoczonych używano specjalnych farb mających na celu zabezpieczyć wewnętrzne elementy przed korozją. Nakładane były fabrycznie metodą galwaniczną. Określenie „Zinc Chromate” nie dotyczy koloru, ale raczej warstwie ochronnej. Dlatego też w zależności od producenta, który miał własną recepturę mieszania komponentów chemicznych składających się na „Zinc Chromate” oraz czas wygrzewania, spotykamy się z określeniem „Zinc Ford Chromate”, „DuPont Zinc Chromate” albo „Brothers Berry Zinc Chromate”. Oryginalnie krystaliczna sól „Zinc Chromate” ma odcień jasno zielono-żółty. Pokrycie elementów surowym związkiem „Zinc Chromate” daje półprzezroczystą warstwę co trzeba brać pod uwagę przy malowaniu, przy czym warto zwrócić uwagę że fabryki najczęściej życzyły sobie pokrywanie elementów tylko jedną warstwą. Dlatego w zależności od koloru podkładu przybierał różny odcień, jeżeli warstwa ta nakładana była na kolor biały miała odcień bardziej żółty, natomiast położony bezpośrednio na metal przybierał odcień zielonego jabłka.

p. Fragmenty poszycia kadłuba samolotu (w większości zbrylone na skutek pożaru)

 

Rozbity B-17 na polach należących do Wierzbnej pod Świdnicą. Zastanawiający jest stan szczątków samolotu, co stanowi pewną zagadkę. Ale o niej w następnej części artykułu…

 

Bogdan Mucha & Andrzej Dobkiewicz
Żarowska Izba Historyczna & Fundacja IDEA