Strona wykorzystuje pliki cookies, jeśli wyrażasz zgodę na używanie cookies, zostaną one zapisane w pamięci twojej przeglądarki. W przypadku nie wyrażenia zgody nie jesteśmy w stanie zagwarantować pełnej funkcjonalności strony!

Egzekucja pod platanem w Żarowie

Drukuj
Utworzono: poniedziałek, 21, wrzesień 2020

Na przestrzeni wieków, działaniom wojennym często towarzyszyła przemoc wobec osób cywilnych. Jej ofiarami zazwyczaj padali ludzie niezaangażowani bezpośrednio w walkę. Akty okrucieństwa dotyczyły zarówno rabunku lub niszczenia mienia i inwentarza, a także przemocy fizycznej, w tym seksualnej. U schyłku II wojny światowej, zimą i wiosną 1945 roku oddziały Armii Czerwonej dopuściły się masowych gwałtów na niemieckich kobietach (również po zakończeniu działań wojennych). Ofiarami sołdatów padły zarówno kilkunastoletnie dziewczynki, jak również 70-80 letnie staruszki. Jednym z czynników przyczyniających się do eskalacji przemocy seksualnej wobec kobiet była bezkarności ze strony poszczególnych jednostek radzieckich, pozostawionych za frontem przez swoich dowódców wojskowych. W poszukiwaniu zapasów i zapasów żywności szabrujący żołnierze tworzyli uzbrojone bandy nie mające oporów przed otwieraniem ognia do cywili. Zwierzęta gospodarskie były rozkradane, zboże rekwirowane bez rekompensaty, domy plądrowane, a kobiety gwałcone i często potem zabijane.

Dodatkowym czynnikiem, który przyczyniał się do dużej skali gwałtów, był alkohol, którego ogromne zapasy pozostawili Niemcy. Inną nie małą zresztą rolę odegrała ówczesna propaganda radziecka. Na łamach „Czerwonej Gwiazdy”, pisarz Ilia Erenburg zachęcał: „... Zabijać, zabijać ! Żaden Niemiec nie jest niewinny, ani ten żyjący, ani ten nienarodzony! Wypełnijcie dyrektywę towarzysza Stalina, musicie zmiażdżyć bestię w jej norze. Złamcie za pomocą gwałtu zarozumiałość rasową germańskich kobiet. Potraktujcie to jako należną wam zdobycz. Zabijajcie dzielni Czerwonoarmiści”. Skala przemocy była niewyobrażalna.

W książce pt. „Berlin 1945. Upadek” Antony Beevor cytuje zeznania kobiety przesłuchiwanej NKWD: „...Wskazali bronią na mnie i na dwie inne kobiety oraz kazali wyjść na zewnątrz. Tam zostałam zgwałcona przez dwunastu żołnierzy. Inni gwałcili kobiety, które opuściły piwnicę razem ze mną. Następnej nocy sześciu żołnierzy znowu weszło do piwnicy i gwałciło nas na oczach naszych dzieci. 5 lutego pojawiło się kolejnych trzech, 6 lutego następnych ośmiu, kompletnie pijanych, którzy nie tylko nas zgwałcili, ale i dotkliwie pobili”. Według szacunków w samym tylko Berlinie, po zdobyciu miasta zgwałcono ok. 100-130 tysięcy kobiet, z których ok. 10 tysięcy popełniło samobójstwo. Łącznie szacuje się, że w Niemczech zgwałcono ok. 2 milionów kobiet. Według źródeł udokumentowane przypadki gwałtów znane są z 2626 niemieckich gmin dolnośląskich (z 4199 istniejących do 1945 r.).

 

 

Wiele było ofiar samobójstw, zarówno w celu uniknięcia gwałtów, jak po ich dokonaniu. W książce pt. „Nic dobrego na wojnie” Marek Sołonin przytacza wspomnienia jednej z Niemek: „... Około godziny 10 rano uspokoiło się i wszystkie poszłyśmy do mieszkania młodej frau K., jej jedenastoletnią córkę Traudel też zgwałcono. Tam ugotowałyśmy coś do zjedzenia. Ale znowu usłyszałyśmy kroki i wszystko powtórzyło się jeszcze raz. Krzyczałyśmy, błagałyśmy ich, żeby wreszcie zostawili nas w spokoju, ale oni nie znali litości. Umówiłyśmy się wszystkie, że się powiesimy. Ale znowu przyszedł. Kiedy w końcu odeszli, my jak najszybciej pobiegłyśmy na strych. Frau R. powiesiła się pierwsza. Młoda frau K. najpierw powiesiła swoją córkę Traudel, a potem powiesiła się sama. Podobnie postąpiła pańska matka z pańską siostrą [czyli matka powiesiła własną córkę – M.S.]. Teraz zostałyśmy tylko we dwie, pańska mama i ja. Poprosiłam ją, żeby zrobiła dla mnie stryczek, sama nie byłam w stanie zrobić ze zdenerwowania. Jeszcze ostatni raz uścisnęłyśmy się i pchnęłyśmy kosz, na którym stałyśmy. Jednak sięgnęłam nogami do podłogi, lina okazała się zbyt długa. Spojrzałam na prawo, potem na lewo, wszystkie wisiały jedna przy drugiej, wszystkie nie żyły. Nie pozostawało mi nic innego, jak tylko spróbować uwolnić się od liny”.

W najbliższej okolicy Żarowa akty barbarzyństwa ze strony żołnierzy Armii Czerwonej miały miejsce m.in. w Bukowie (niem. Bockau), gdzie została zamordowana Anna Schremmer, a po gwałtach życie odebrały sobie Maria Tobschall i Ursula Rother. W Osieku (niem. Ossig) żołnierze rosyjscy zamordowali 9 osób w tym 4 kobiety i 5 mężczyzn. Znacznie więcej ofiar było w Strzegomiu, do którego jednostki radzieckie wkroczyły 14 lutego 1945 roku, dokonując wielu mordów i gwałtów. Z kolei 17 maja 1945 roku w Pyszczynie żołnierze rosyjscy zastrzelili hrabiego Hansa Heinricha von Matuschka-Spättgen, który stanął w obronie gwałconych kobiet.

Do podobnego zdarzenia miało także dojść jesienią 1945 roku w Żarowie. Wedle relacji mamy pana Zdzisława, która jako osadniczka dotarła tutaj w sierpniu 1945 roku „... pięciu żołnierzy Armii Czerwonej zgwałciło młodą, ładną 16-17 letnią Niemkę. Ojciec kazał jej iść z tą sprawą na zamek do komendanta majora Kamieńskiego (wg opracowania Roberta Kaśkówa: „kwatera główna” Rosjan znajdowała się na ul. Zamkowej; tu mieściło się zamknięte miasteczko radzieckie. W jego obrębie znalazł się m. in. zamek, cześć parku miejskiego, budynek obecnego urzędu miejskiego, magazyny. Cały teren zajmowany przez jednostkę radziecką ogrodzony był wysokim na 2,5 m płotem). Ten przyjął ją i wysłuchał, po czym zapytał czy rozpozna tych pięciu, którzy ją zgwałcili. Gdy przytaknęła skinieniem głowy, major nakazał zebrać wszystkich żołnierzy, którzy we wskazanym przez Niemkę czasie gwałtu byli poza terenem jednostki. Rozpoznała tylko jednego, który szybko wskazał pozostałych czterech. Na rozkaz komendanta do parku spędzono mieszkańców sąsiednich ulic, Polaków i Niemców. Tylu ilu udało się zebrać, w sumie kilkaset osób. Tych pięciu winnych gwałtu ustawiono przy dużym platanie i rozstrzelano na rozkaz majora. On był surowym dowódcą. Tamtych zakopano na cmentarzu wojskowym obok budynków Silesii".

 

Pomnikowy platan w parku żarowskim. Pod tym drzewem jesienią 1945 roku miano rozstrzelać pięciu żołnierzy Armii Czerwonej, fot. B. Mucha

 

Posiadacie wiedzę na temat interesujących miejsc, budowli, a może znacie jakąś ciekawą historię ?? Podzielcie się z nami swoją wiedzą lub starociami z domowych strychów, głębokich szuflad oraz rodzinnych albumów. Wszelkie informacje, skany fotografii i dokumentów możecie przesyłać bez wychodzenia z domu na adres mailowy: Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie obsługi JavaScript.

 

Źródła:
1. J. Hytrek-Hryciuk, Rosjanie nadchodzą! Ludność niemiecka a żołnierze Armii Radzieckiej (Czerwonej) na Dolnym Śląsku w latach 1945-1948, Wrocław 2010
2. M. Sołonin, Nic dobrego na wojnie, Poznań 2011
3. T. Kruszewski, Gwałty na kobietach niemieckich w schyłkowym okresie II wojny światowej (październik 1944-8/9 maj 1945 roku) i w pierwszych latach po jej zakończeniu, Wrocław 2016
4. B. Mucha, Belgijscy jeńcy z obozu w Żarowie [http://www.izba.centrum.zarow.pl/artykuly/522-belgijscy-jency-wojenni-z-obozu-w-zarowie]
5. R. Kaśków, Zamknięte miasteczko radzieckie w Żarowie [http://www.izba.centrum.zarow.pl/artykuly/390-zamkniete-miasteczko-radzieckie-w-zarowie]
6. Dramat mieszkańców Strzegomia (cz. I) [http://historia-swidnica.pl/dramat-mieszkancow-strzegomia/]
7. Dramat mieszkańców Strzegomia (cz II) [http://historia-swidnica.pl/dramat-mieszkancow-strzegomia-cz-ii/]
8. Archiwum autora

Opracowanie
Bogdan Mucha