Strona wykorzystuje pliki cookies, jeśli wyrażasz zgodę na używanie cookies, zostaną one zapisane w pamięci twojej przeglądarki. W przypadku nie wyrażenia zgody nie jesteśmy w stanie zagwarantować pełnej funkcjonalności strony!

Wszystkich Świętych

Drukuj
Utworzono: wtorek, 29, październik 2013

Zbliża się 1 listopada – dzień zadumy i wspominania tych, których już nie ma wśród nas. Jak co roku odwiedzimy groby naszych bliskich i znajomych. Będziemy się modlić o spokój ich dusz. Pragnę przypomnieć sylwetki trzech wielkich Żarowian – zupełnie różnych. Każdy z nich był  inny od pozostałych. Łączyło ich jedno: pasja, z jaką podchodzili do tego co robili.

Carl Friedrich Kulmiz urodził się 17 maja 1809 r. w Jaworze. Pochodził z niezbyt majętnej rodziny, co było również przyczynkiem wstąpienia do wojska – został podporucznikiem artylerii. W 1836 r. poślubił Marię Hübner. Niestety, kariera wojskowa nie była jego przeznaczeniem. W 1942 r. ze względów zdrowotnych był zmuszony porzucić służbę wojskową. Zaangażował się w budowę pierwszych linii kolejowych na Dolnym Śląsku. Poszukując kruszyw niezbędnych do budowy, odkrył w okolicach dzisiejszego Żarowa spore złoża węgla brunatnego. Oczywiście nie zmarnował nadarzającej się okazji. Świetnym pomysłem było stworzenie sieci firm handlowych przy stacjach kolejowych. Niezwykle trafne inwestycje, czynione w okolicach Żarowa, przyniosły skutek - mikroskopijna osada Saarau, stała się prężnym ośrodkiem przemysłowym. W 1850 r. założył fabrykę cegieł szamotowych, bazując na bogatych złożach kaolinu zlokalizowanych pomiędzy Żarowem i Mrowinami. Dwa lata później powstały huta szkła o raz zakład mechaniczny z odlewnią żeliwa. Rok 1858 przynosi sztandarową inwestycję Kulmiza: pierwszy na Śląsku zakład chemiczny SILESIA. Inwestował w różne gałęzie gospodarki na całym świecie. W uznaniu zasług na niwie gospodarczej,  w 1866 roku otrzymał tytuł szlachecki. Carl von Kulmiz zgromadził olbrzymi majątek. Jednak korzystali na tym również okoliczni mieszkańcy. Był inicjatorem i donatorem wielu akcji charytatywnych, fundatorem obiektów publicznych a w czasie kryzysu, kiedy zakłady musiały zwalniać ludzi, on ich zatrudniał np. przy budowie stawu w parku. Zmarł w 1874 roku. Spoczął w rodzinnym grobowcu w żarowskim parku.

Carl Friedrich von Kulmiz

Czesław Świderski urodził się 20.IX. 1928 r. w Żytynie na kresach wschodnich, na terenie dzisiejszej Ukrainy. Na tzw. Ziemie Odzyskane przyjechał w 1946 r. Początkowo pracował w Cukrowni Pastuchów. W latach 1947 – 1950 prowadził gospodarstwo rolne w Łażanach. Ustrój narzucony Polsce przez Sowietów był całkowicie sprzeczny z jego przekonaniami. Zaangażował się więc w działalność podziemnej antykomunistycznej organizacji Rzeczpospolita Polska Walcząca. W roku 1950 zatrudnił się Dolnośląskich Zakładach Chemicznych w Żarowie jako laborant. W 1951 roku aresztowany za działalność konspiracyjną, w styczniu 1952 skazany przez Rejonowy Sąd Wojskowy we Wrocławiu, na siedem lat więzienia, trzy lata pozbawienia praw publicznych oraz przepadek mienia. Wieziony kolejno w Areszcie Śledczym we Wrocławiu przy ul. Sądowej, Więzieniach Karno – Śledczych w Sztumie i Potulicach, a od lutego 1953 w Ośrodku Pracy Więźniów w Piechcinie (kamieniołom). Po warunkowym zwolnieniu, na mocy amnestii, w  1954 roku podjął ponownie pracę  w DZCh. W latach 1955 – 90 pracował jako dmuchacz szkła laboratoryjnego.

W 1980 roku. Po „wybuchu” Solidarności silnie zaangażował się w tworzenie i działalność Związku na terenie DZCh oraz ponad zakładowych struktur na terenie Ziemi Żarowskiej. Po wprowadzeniu stanu wojennego, nie zakończył działalności związkowej. Przeciwnie: zbudował i kierował silną strukturą aż do 4 czerwca 1989 r. Dzięki jego doświadczeniu w pracy konspiracyjnej, pomimo aresztowań, przesłuchań organom komunistycznego państwa nigdy nie udało się udowodnić członkom konspiry działalności „antypaństwowej”. Grupa przeprowadziła wiele brawurowych akcji na terenie Żarowa i nie tylko. Nie sposób pominąć działalności poligraficznej. Grupa  zajmowała się drukiem i kolportażem wielu podziemnych pism. Zmarł 11 czerwca 2011 wracając z pierwszej, od wygnania w 1944 roku, wycieczki w swoje rodzinne strony.

Stefan Leletko (1953 – 2012). Urodzony w Świdnicy, pierwszych kilkanaście lat życia spędził w Żarowie. „Ciężarami” zaraził go Józef Mackiewicz, były sztangista Burzy Wrocław, prowadzący treningi w zakładzie poprawczym w pobliskich Mrowinach. Po kilku miesiącach, grupa rozpadła się z powodu wyjazdu trenera. Stefan kontynuował treningi w piwnicy. W lutym 1971 r. rozpoczął treningi w Śląsku Wrocław. Jeszcze w tym samym roku przeszedł do Dolmelu, gdzie trenował półtora roku. Na zawodach w Koszlinie w 1973 r. wypatrzył go świetny trener Odry Opole  - Ryszard Szewczyk. Propozycję przejścia do Opola Stefan Leletko przyjął z radością (Odra była „fabryką” mistrzów podnoszenia ciężarów). Karierę sportową zakończył w 1989 r. w Wuppertalu, gdzie dźwigał ostatnie 11 miesięcy.

Przeogromny talent, niezwykła wręcz pracowitość nie wystarczyły, by zapewnić mu osiągnięcia na jakie zapracował. Jego kariera nie była usłana różami. Prześladowały go kontuzje, które często odbierały mu ostateczne zwycięstwo. Był wielokrotnym mistrzem i rekordzistą Polski, wielokrotnym medalistą mistrzostw Europy i Świata, rekordzistą świata. Wyjątkowo pechowe były jego starty olimpijskie w Montrealu i Moskwie. Do Los Angeles nie poleciał, na skutek obowiązkowego bojkotu przez cały blok sowiecki. Na sporcie nie dorobił się w zasadzie niczego, prócz kłopotów zdrowotnych. Zmarł w 2012 roku w Opolu.

Stefan Leletko

…”- Jako trener prowadziłem wielu świetnych zawodników - mówi twórca potęgi opolskiej sztangi trener Ryszard Szewczyk. - Żaden jednak nie był tak pracowity jak Stefan. Każdy zawodnik miewa swoje gorsze chwile, kiedy narzeka, że ma dość treningu. Każdy, tylko nie Stefan. On zawsze wszystkie polecenia wykonywał bez zmrużenia oka i jakiegokolwiek narzekania. Dlatego doszedł do wspaniałych wyników. Owszem, miał duży talent, ale gdyby nie tytaniczna praca, to do niczego by nie doszedł. Był też szalenie ambitny. Miał trudne dzieciństwo i sport był dla niego szansą na lepsze życie, co starał się wykorzystywać.”

Opracował
Andrzej Bielec